Na finał szmerów muszych i ptaszęcej wrzawy
Odezwały się chórem podwójnym dwa stawy,(…).
W obu stawach piały żab niezliczone hordy, (…)”
aaaaaaaaaaaaaaaaa A. Mickiewicz „Pan Tadeusz”

Tak o dwu stawach w Soplicowie pisał nasz wieszcz. Stawów milickich, które są głównym celem naszej wycieczki, jest około 300 i stanowią największy kompleks stawów rybnych w Europie. Nie wiadomo, czy wieczorami  żaby koncertują tam równie pięknie, ale to jeden z najbardziej malowniczych regionów Dolnego Śląska. Mogliśmy się o tym przekonać na własne oczy na wycieczce 27 kwietnia 2013 r.

Wyruszamy punktualnie o godz. 8.00 z dworca PKS. Towarzyszy nam przedstawiciel sponsora wyprawy – Dyrektor Muzeum w Gostyniu Robert Czub. Organizator wycieczki Andrzej Czabajski jak zwykle podczas przejazdu przekazuje nam mnóstwo informacji o mijanych obiektach, wzbogacając naszą wiedzę o regionie. W wycieczce uczestniczy ponad 50 osób.

Pogoda nie wygląda zachęcająco, nad nami wiszą stalowe chmury, ale nie tracimy optymizmu. Mniej więcej po godzinie jazdy docieramy do Milicza, gdzie spotykamy się z przewodnikiem Maciejem Kowalskim. Razem jedziemy do rezerwatu przyrody Stawy Milickie. Zatrzymujemy się na skraju wsi Grabownica zwanej Ptasią Wioską. Od przewodnika dowiadujemy się, że Park Krajobrazowy „Dolina Baryczy”, na terenie którego znajdują się stawy milickie, jest pod względem powierzchni największy w Polsce i zajmuje 87040 ha. Natomiast Stawy Milickie – największy w kraju rezerwat chroniący ptaki – obejmują ponad 5324 ha i należą do światowej sieci Living Lakes (żyjące jeziora). Na liście obok stawów milickich znajdują się między innymi Bajkał, Morze Martwe, Balaton, Titicaca, Jezioro Wiktorii. Liczba stawów wynosi ponad 285, a ich łączna powierzchnia liczy ok. 77 km². Maksymalna głębokość wynosi 2,5 m. Słyszymy o liczącej 800 lat tradycji hodowli ryb. Początek hodowli ryb na tym terenie przypada prawdopodobnie na XIII wiek. Pierwsze stawy rybne zaczęli budować cystersi. Wykorzystywano w tym celu zagłębienia w ziemi powstałe wskutek wydobycia rudy darniowej, z której wytapiano żelazo.

Milickie stawy rybne są nie tylko największym w Europie ośrodkiem hodowli karpia, ale również największym w Polsce rezerwatem przyrodniczym i jednym z cenniejszych ośrodków ornitologicznych w Europie. Region stawów jest od 1963 roku rezerwatem ptactwa wodnego i błotnego. Odnotowuje się tu ok. 250 gatunków ptaków, z czego 166 gatunków ma tu swoje tereny lęgowe (m.in. żuraw, łabędź niemy, gęś gęgawa, orlik krzykliwy, bielik i in.).

Podchodzimy teraz do wieży widokowej nad Stawem Grabownica. Jest on największym stawem w Dolinie Baryczy. Jego powierzchnia zajmuje 283 ha. Wieża widokowa nad stawem Grabownica pozwala obserwować życie dzikich zwierząt żyjących na stawach milickich. Otrzymujemy lornetki i wchodzimy na wieżę. Przed naszymi oczami roztacza się rozległy widok na wodę i otaczającą  ją roślinność. Wielu z nas udaje się zobaczyć szybujące w górze ptaki. Szkoda, że jest tak pochmurno.

Podjeżdżamy autobusem pod folwark Stawno, a stamtąd odbywamy spacer w kierunku Stawu Słonecznego Górnego o powierzchni 64 ha. To jeden z czterech stawów lęgowiskowych. Można tam spotkać ptaki, m.in. łabędzie, perkozy, kaczki. Idziemy ścieżką spacerową na grobli. Z lewej i prawej strony rozpościerają się tafle wody otoczone szuwarami i różnymi gatunkami wierzby: białą, kruchą, laurową, łozą, iwą i wiciową. To miejsce to także siedlisko płazów. Można tu spotkać i wieczorem usłyszeć rzekotkę, kumaka nizinnego i jednego z największych polskich płazów – ropuchę szarą.

Ostatnią atrakcją w rezerwacie są koniki. Nie takie zwyczajne. To koniki polskie – jedyna rodzima prymitywna rasa koni wywodząca się bezpośrednio od koni dzikich – tarpanów. Stanowią one relikt hodowlany i zabytek kultury materialnej Polski. Koniki podchodzą blisko ogrodzenia, pozwalają się pogłaskać, wyjadają z ręki cukierki. Jest kolejna okazja do zrobienia sympatycznych zdjęć.

Opuszczamy rezerwat. Znowu jesteśmy w Miliczu. Oglądamy ruiny Zamku, budowli w stylu gotyckim. Tu odbyło się podpisanie 18 maja 1282 r. ugody między Księstwem Pomorskim a Zakonem Krzyżackim.

Kolejny obiekt zabytkowy to klasycystyczny pałac z XVIII wieku – własność rodzin Kurzbachów i Maltzów. Swoim wyglądem nawiązuje do Pałacu Sanssouci w Poczdamie. Pałac jest otoczony parkiem w stylu angielskim. Odbywamy krótki spacer po parku, zwracając uwagę na okazy drzew i krzewów. Żegnamy się z przewodnikiem, dziękując mu za wiele cennych informacji.

Wychodzimy z parku i udajemy się do restauracji na obiad. Spożywamy go z apetytem i na gorąco się dzielimy wrażeniami z wycieczki. Zanim wsiądziemy do autobusu, chcemy z bliska się przyjrzeć budynkom zbudowanym z muru pruskiego. Wśród nich jest kościół Łaski – jeden z sześciu w Polsce zbudowanych z łaskawości Cesarza dla ewangelików śląskich po wojnie północnej na początku XVIII w. Ten w Miliczu został ufundowany przez hrabiego Maltzana. Obecnie jest to świątynia rzymsko-katolicka pod wezwaniem św. Andrzeja Boboli.

Wracamy przez Cieszków, Zduny i Baszków. Niestrudzony Andrzej Czabajski podaje interesujące fakty o tych miejscowościach. Np., że w Zdunach powstała w 1858 r. najstarsza w Polsce kaflarnia. W Cieszkowie zamierzamy się zatrzymać i obejrzeć pałac z XIX wieku, w przeszłości należący do Mielżyńskich, potem Czartoryskich, a obecnie będący siedzibą Domu Opieki Społecznej. Niestety, padający deszcz zniechęcił nas do tego. Wolno przejeżdżamy wzdłuż ogrodzenia parku o powierzchni 11 ha i przez konary drzew przyglądamy się fasadzie pałacu.

Wcześniej niż planowaliśmy, bo ok. godz. 15.30 wracamy do Gostynia.

Po raz kolejny się przekonaliśmy, że wiele prawdy tkwi w powiedzeniu: „Cudze chwalicie, swego nie znacie, …” Skarbów nie trzeba szukać daleko, one znajdują się obok nas, wystarczy się tylko rozejrzeć. Już myślimy o następnej wycieczce.

Napisała Halina Spichał
Zdjęcia: Halina Spichał, Aleksandra Biderman, Andrzej Czabajski