Nowy rok kalendarzowy nabiera tempa, już zdążyliśmy się spotkać trzykrotnie. W środę, 21 stycznia 2015r., obecnych było czternaście osób. Poza stałymi bywalcami przychodzą sympatycy, którzy powiększają nasze grono marszowe.
Są i tacy, którzy goszczą jeden raz. Przed nami nowy, nieznany czas i dużo do zwiedzania. Program marszów zależy od pomysłów przewodników. Po podpisaniu obecności, krótkiej wymianie zdań, wyruszyliśmy w plener. Naszym celem było obserwowanie danieli. Z biura Zarządu szliśmy ul. Polną, potem Leśną. Tam, obok nieczynnego przejazdu kolejowego, tuż przy ścieżce rowerowej powstał „Leśny Zakątek”, gdzie można odpocząć w leśnej scenerii. Ustawione są tam stoły i ławki pochodzące z wycinki drzew. Można tam zjeść drobny posiłek. My raczyliśmy się pysznymi, pieczonymi w piekarniku jabłuszkami. Miseczkę owoców prawie gorących, dzięki dobremu opakowaniu, przyniosła Ola. Po konsumpcji ruszyliśmy dalej. Teraz kierowaliśmy się do ul. Sportowej. Tam przy jednej z posesji zobaczyliśmy stawek z łódką i bocianem. Doszliśmy do ul. Jana Bzdęgi, dalej maszerowaliśmy jedną z najdłuższych dróg G. E. Potworowskich.
Spacerując, można było zauważyć wiele pięknie wykańczanych posesji. Powstaje tu ładne, rozległe osiedle. W ten sposób doszliśmy do ul. gen. D. Chłapowskiego, czyli celu naszej „podróży”. Na końcu bowiem tej ulicy, przy posesji p. Stępień jest ogrodzony lasek, a w nim dwadzieścia danieli. Początkowo nie było ich widać, pewnie odpoczywały. Po pewnym czasie jeden z nich wyczuł nasze intencje i przemaszerował w oddali ukazując swoją smukłą sylwetkę. Ola uchwyciła go też aparatem. Nie do końca usatysfakcjonowani wracaliśmy, mając nadzieję, że będzie jeszcze okazja, aby zobaczyć całą ich gromadę.
Doszliśmy do ul. Poznańskiej i tam maszerowaliśmy nowo wybudowanym ciągiem pieszo-rowerowym, który rozpoczyna się od ul. Starogostyńskiej do ul. Kasyna Gostyńskiego, liczący ponad kilometr. To pierwszy etap ścieżki rowerowej, która docelowo ma połączyć Gostyń i Kunowo.
Weszliśmy do „Żurawinki” na herbatkę lub kawę, były do tego ciasteczka i cukierki. Ola z Tadeuszem zapoznali nas z organizowaną przez pasjonata militariów p. Sławomira Handke rekonstrukcją wydarzeń pt. „Gostyń 27. I. 1945.” W związku z tym poprosił o przyjście 30-50 osób z GUTW w roli statystów ubranych w rzeczy przypominające tamte czasy. Rozmawialiśmy na temat tych ubiorów i niesionych tobołków. Tadeusz pamięta, jak mama założyła mu plecak zrobiony z worka. Teraz też sobie taki przygotuje. Można zabrać walizkę lub karton zawiązany sznurkiem. W dalszej rozmowie Jadzia w skrócie opowiedziała treść filmu „Dziewczynka z kotem” granym w ramach KDF-u.
Pomimo przejścia 6 kilometrów nie czuliśmy zmęczenia. Zyskaliśmy dotlenienie organizmu i poznaliśmy bliżej nasz mały świat.
Tekst Maria Ratajczak
Zdjęcia Aleksandra Biderman