Motto:
„Navigare necesse est (..)”. Pompejusz Plutarch
Biblioteka inspiruje – pod takim hasłem obchodzony jest w tym roku Tydzień Bibliotek (8 – 15 maja). Spotkanie z Piotrem Strzeżyszem, które odbyło się 10 maja 2016 r. w czytelni Biblioteki Publicznej w Gostyniu, z całą pewnością należało do inspirujących. W trwającym niemal 2 godziny spotkaniu opowiedział (ilustrując swoją gawędę zdjęciami) o podróży przez Panamę i Kolumbię.
Piotr Strzeżysz od lat realizuje marzenie zwiedzenia świata na rowerze, łącząc pasję podróżowania z fotografią i pisaniem. Przejechał kilkadziesiąt krajów na pięciu kontynentach. Jest autorem kilku książek podróżniczych. W 2015 roku książka „Powidoki” zdobyła nagrodę „Bursztynowego Motyla„ w Konkursie im. Arkadego Fiedlera oraz nagrodę Magellana w kategorii najlepsza książka podróżnicza. Piotr Strzeżysz, nauczyciel angielskiego (przez pewien czas), jest także zdobywcą Kolosów: w 2007 wyróżnienia za przejazd rowerem przez Himalaje w trudnych, zimowych warunkach przy temperaturach wynoszących nierzadko -30 stopni Celsjusza i w 2014 wyróżnienia za wytrwałość w próbach odnalezienia życiowej prawdy w podróży i odwagę przyjmowania tego, co przyniesie droga. Sam mówi o sobie, że podróżowanie jest jego karmą: „Przewłóczyłem się przez kawałek świata, ale ciągle coś gdzieś mnie pcha”. Należy dodać, że otrzymał również Nagrodę Publiczności za Najlepszą prezentację Kolosów 2014.
Podróż przez Panamę i Kolumbię związana była z pisaniem jego ostatniej książki „ Sen Powrotu”, o której autor mówi: „(…) to bajka o podróży. I o szukaniu baśni. Bo czymże są podróże, jeśli nie ciągłym poszukiwaniem baśni?”
Opowiadaniu o podróży towarzyszyła mapa, choć bohater spotkania zastrzegł się, że na ogół podróżuje bez mapy, gdyż „lubi się zgubić”. Odwiedził prawie 70 krajów, był 2 razy w Panamie i 3 razy w Kolumbii, i – choć nie lubi wartościować – przyznaje, że właśnie Kolumbia to kraj „naj” w Ameryce Południowej.
Jego opowieść to bardziej impresje i osobiste refleksje niż rzeczowe informacje. Podobnie jak w ostatniej książce pominął „informacje kontekstowe” opisujące zwyczaje, kulturę, czy jakiekolwiek cechy charakterystyczne odwiedzanych przez niego miejsc.
Podróż zaczął od Panamy na skutek splotu różnych okoliczności. Przyjął zaproszenie od księdza Józka, byłego komandosa, który został misjonarzem. To on umożliwił mu pobyt na Bocas del Toro, aby mógł spokojnie pracować nad książką, ale rajskie warunki – „nadmiar wszystkiego” – utrudniały pisanie. Te rajskie warunki to wspaniały klimat (temp. powietrza przez cały rok 30°C, temp. wody 23°C, urzekający krajobraz, moc kolorów). W Panamie spotkał rodaków: dziewczynę Asię, która od kilku lat podróżuje z córką Gają, przez innego Polaka Michała i jego żonę Zaidę był goszczony w ich domu. W tym momencie poruszył problem tożsamości i zadał pytanie: co jest kryterium tożsamości? Czy jest nim język? Jak taki niekonwencjonalny styl życia, ciągłe przemieszczanie się z miejsca na miejsce, kontakt z różnymi ludźmi i kulturami, brak stabilizacji życiowej wpłynie na postawę życiową i właśnie poczucie tożsamości szczególnie młodego człowieka.
Z Panamy do Kolumbii nie można się przedostać lądem, a tylko drogą powietrzną lub wodną. Ostatecznie do Kolumbii dostał się łódką, którą przybywają kubańscy uchodźcy.
Kolumbia to rzeczywistość – szczególnie duchowa – odmienna od panamskiej. Ludzie są bardziej pogodni, otwarci, gościnni, chętnie się fotografują. Podróżnik często doświadczył tej niezwykłej bezinteresownej gościnności ludzi: wprost z ulicy został zaproszony na Wigilię przez rodzinę kolumbijską, był goszczony we wspaniałym domu zamożnego pilota śmigłowca, mógł wszędzie rozbić namiot. Jedyną formą zapłaty było ewentualne zobowiązanie się do odpłacenia dobrem innej potrzebującej osobie.
Chwalił kolumbijską kawę tym smaczniejszą, że podawaną z uśmiechem, czysty cukier trzcinowy w kostkach, mnóstwo owoców, dobre i tanie ciastka, narzekał na fatalny chleb i bardzo głośną muzykę, która uniemożliwia medytację.
Polska jako kraj jest nieznana wśród Kolumbijczyków, ale nazwa jest kojarzona z papieżem Janem Pawłem II i prezydentem Lechem Wałęsą. Młodzi na dźwięk nazwy Polska wykrzykują „Lewandowski”.
Na często zadawane na spotkaniach pytanie: „po co się włóczy?” odpowiada mi.in. „szukam potwierdzenia tego, że ludzie są dobrzy”.
Nawiązując do sentencji Plutarcha: „Żeglowanie jest koniecznością (..)” o Piotrze Strzeżyszu można powiedzieć, że dla niego koniecznością jest podróżowanie rowerem.
Po prelekcji był czas na zadanie pytań. Podróżnik zachęcił do nabycia swoich książek. Dziękując za prelekcję, Zbyszek Kosiński wręczył kubek z logo GUTW, w którym kawa kolumbijska będzie na pewno smakowała bardziej niż w jakimkolwiek innym.
Zrelacjonowała Halina Spichał Zdjęcia zrobiła Aleksandra Biderman