Archiwum kategorii: kina.
Autor: Biderman Aleksandra
W sali gostyńskiego kina „Pod Kopułą” odbył się pokaz filmu pt. „Z ziemi włoskiej do polskiej”. Blisko 20 minutowy dokument pokazuje niezwykłą historię figury Matki Boskiej Niepokalanej, stojącej na dziedzińcu przed kościołem św. Małgorzaty.
W tym wielkim wydarzeniu kinowym , na który składała się również opowieść o historii tej figury przybyło około 30 naszych studentów. Kino zapełnione było niemal do ostatniego miejsca ludźmi zainteresowanymi tematem.
Więcej poczytacie państwo oraz obejrzycie zdjęcia na www.gostyn24.pl ,www. muzeum.gostyn.pl oraz gaso-gostyn.pl
Autor: Biderman Aleksandra
6 marca o godz. 17.00 w gostyńskim kinie odbyła się prezentacja historyczna „Góra Zamkowa dawniej i dziś”. Organizatorami tej imprezy byli: Towarzystwo Miłośników Gostyńskiej Fary, Muzeum w Gostyniu oraz portal internetowy gaso-gostyn.pl. Zainteresowanie tematem było ogromne. Niemal wszystkie miejsca w sali kinowej były zajęte. Nasi studenci również nie zawiedli.
Tomasz Barton powitał przybyłych gości, wymieniając z imienia i nazwiska burmistrza Gostynia – Jerzego Kulaka, starostę Roberta Marcinkowskiego oraz przewodniczącego Rady Miejskiej Jerzego Woźniakowskiego.
Pierwszą prezentację pt. „Wyniki prac na Górze Zamkowej w latach 2013-2014” przedstawił nam Bogdan Walkiewicz, kustosz z Muzeum Archeologicznego z Poznania prowadzący badania wykopaliskowe na Górze Zamkowej. Już po kilku dniach na głębokości około metra dokopano się do kamienno-ceglanych fundamentów XIII wiecznej rezydencji Mikołaja Przedpełkowica. Znaleziono wiele fragmentów ceramiki, szkła, drewnianej podłogi a także bełty strzał od kuszy. Archeolog dziękował tym, którzy bezinteresownie pomagali przy wykopaliskach. O pierwszym pomniku na Górze Zamkowej opowiadał pasjonat historii naszego regionu, a w szczególności miłośnik Fary, Zdzisław Kamiński. Ten pomnik to oczywiście pomnik poświęcony wspomnianemu wyżej Mikołajowi Przedpełkowicowi postawiony w 1905 roku, a rozebrany bądź zburzony w 1940. Miał on około 8 m. wysokości, co pokazuje zdjęcie z osobami u podnóża tego pomnika. Po wielu wysiłkach udało się odnaleźć w dokumentach treść umieszczoną na jednej ze ścian pomnika (były trzy) oraz zidentyfikować mozaikę Chrystusa, która później wisiała w kościele św. Ducha. Maciej Gaszek pokazywał plany rewitalizacji Gostynia z czasów okupacji hitlerowskiej. Mieliśmy również możliwość porównania dawnego rysunku z obecną częścią Gostynia. Adam Kajczyk mówił o pierwszej Straży Pożarnej w Gostyniu i o związkach jej z Górą Zamkową (budowa schronu).
Jak zaznaczył prowadzący Tomasz Barton pasje naszych prelegentów wymagają ogromnego nakładu czasu i, niestety, cierpi na tym rodzina. Aby choć w części wynagrodzić paniom braki mężów w domu, panowie Gaszek, Kajczyk i Kamiński otrzymali podwójne wejściówki na autorski recital Roberta Janowskiego do Hutnika. Panie (i nie tylko) zaproszone zostały do pokoju obok sali kinowej na lampkę szampana. Miły wieczór dobiegł końca. Jesteśmy bogatsi o cząstkę naszej historii. Dziękujemy!
Tekst i zdjęcia Aleksandra Biderman
Autor: Biderman Aleksandra
Od jesieni czekaliśmy na dzisiejszy wykład księdza Artura Przybyła. Dziś, 9 stycznia w kinie „Pod Kopułą” ponad 70 słuchaczy naszego Uniwersytetu przybyło po to, by posłuchać i obejrzeć dokumentalny film o wybitnym Polaku – arcybiskupie Antonim Baraniaku. Księdza prałata Artura Przybyła powitała pani dyrektor Gostyńskiego Ośrodka Kultury Sabina Hoska-Kaczmarek i prezes GUTW Zbigniew Kosiński.
Ksiądz Artur przedstawił nam postać Antoniego Baraniaka, który urodził się 1 stycznia 1904 r. w Sebastianowie koło Mchów. Szkołę salezjańską kończył w Oświęcimiu. Przebywał też na studiach filozoficznych w Krakowie i studiach teologicznych w Rzymie. Pracował jako sekretarz i kapelan prymasa Polski Augusta Hlonda. Po jego śmierci został sekretarzem i kapelanem prymasa Stefana Wyszyńskiego. W 1951 roku otrzymał z rąk Stefana Wyszyńskiego sakrę biskupią. We wrześniu 1953 roku zostaje równolegle z prymasem Wyszyńskim aresztowany i osadzony na Mokotowie. Był brutalnie przesłuchiwany, poddawany okrutnym torturom. Nie załamał się jednak i nie obciążył prymasa, któremu komunistyczne służby chciały wytoczyć proces o zdradę. Po trzech latach zwolniony z więzienia. W 1957 roku został mianowany przez papieża Piusa XII arcybiskupem metropolitą poznańskim. Zmarł po długotrwałej i ciężkiej chorobie 13 sierpnia 1977 roku i został pochowany w podziemiach poznańskiej katedry. Ksiądz Przybył wspominał pierwsze spotkanie z arcybiskupem Baraniakiem, a tych spotkań było potem jeszcze wiele. Arcybiskup odwiedził również Gostyń. Z jego rąk kilkoro naszych studentów otrzymało sakrament bierzmowania. Arcybiskup Baraniak przez wszystkich wspominany jest jako niezwykle skromny i ciepły człowiek.
Drugą część naszego spotkania stanowił dokumentalny film Jolanty Hajdasz „Zapomniane męczeństwo”. Inspiracją do powstania tego filmu było dwutomowe dzieło „Teczki na Baraniaka” opracowane przez biskupa Marka Jędraszewskiego. Dziennikarka dotarła do ostatnich żyjących świadków życia i działalności bp. Baraniaka, mi.in. do jego lekarki, sióstr zakonnych, siostrzeńca, do nagrań archiwalnych. Ponieważ bp. Baraniak nie pozostawił żadnych materiałów przez siebie pisanych trzeba było opierać się na pamięci świadków. W filmie wypowiadali się również: kardynał Henryk Gulbinowicz i prymas Józef Glemp. Film trwał niecałą godzinę. Zawierał również wiele zdjęć arcybiskupa Antoniego Baraniaka.
Po obejrzeniu filmu czekała nas jeszcze wyjątkowa chwila. Przeszliśmy z sali kinowej do salki obok, gdzie na pięknie przystrojonym stole oprócz świerku, świec, gwiazdy betlejemskiej i pierników leżały białe opłatki. Ksiądz Artur Przybył zaintonował kilka kolęd, które potem razem śpiewaliśmy. Następnie podniósł opłatek życząc nam zdrowia oczywiście, ale nie tylko tego fizycznego, tego psychicznego również i tego, żebyśmy jak najdłużej trzymali się razem, żeby nikt nie był sam, samotny, zapomniany. Potem i my dzieląc się opłatkiem życzyliśmy sobie wszystkiego najlepszego. Przy kawie i piernikach szybko upłynął czas. Przyszło się rozstać ale tylko na krótko: do następnego spotkania.
Relacja i zdjęcia Aleksandra Biderman
Autor: Biderman Aleksandra
To kolejny, czwarty w tym semestrze film, na który wybraliśmy się 26 listopada do gostyńskiego kina. Czeka nas nie lada gratka. Oprócz tego, że w Klubie Dobrego Filmu zobaczymy niezwykłą opowieść o Cygance, zwanej Papuszą, to jeszcze będziemy mieć możliwość spotkania z aktorem odgrywającym w tym obrazie rolę jej męża – Zbigniewem Walerysiem.
Film „Papusza” to dzieło Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauze. To czarno-biały film ukazujący po raz pierwszy społeczność Cyganów z ich językiem (80% dialogów w języku cygańskim), a w nim postać pierwszej romskiej poetki Bronisławy Wajs, której wiersze przetłumaczone zostały na język polski. Główne role w tym filmie grają Jowita Budnik (Papusza), Zbigniew Waleryś (mąż Papuszy) oraz Antoni Pawlicki jako Jerzy Ficowski. Pozostałe osoby występujące w tym filmie to prawdziwi Cyganie. Film jest również opowieścią o przyjaźni dwóch wielkich poetów: Jerzego Ficowskiego i Papuszy. Sukces Papuszy nie byłby możliwy bez wsparcia i pomocy innego poety – Juliana Tuwima.
Przy Papuszy, wyklętej przez cały ród Cyganów zostaje tylko jej mąż. Papusza trafia do szpitala dla obłąkanych, przestaje pisać, wyrzeka się swoich wierszy, odchodzi od niej przybrany syn, po śmierci męża zostaje sama. Nie dała jej szczęścia poezja, nie zaznała go też w życiu. Jest autorką trzech tomików wierszy, otrzymała trzy nagrody literackie, od 1962 roku należała do Związku Literatów Polskich. Jej wiersze tłumaczone były na wiele języków. Zmarła w wieku 77 lat.
Po filmie wystąpił Zbigniew Waleryś odpowiadając na pytania Sebastiana Nowaka oraz widzów. Dowiedzieliśmy się w jaki sposób Waleryś został filmowym mężem Papuszy, jak uczył się języka Cyganów, jak pracowało mu się na planie z Jowitą Budnik i czy naprawdę umiał grać na harfie. Podziwiał pracę reżyserów i scenarzystów. Widać dobrze wypadł w roli Cygana, gdyż wczoraj był u rodziny Wajsów i wszyscy zwracali się do niego „Wujku”. Pan Waleryś bardzo sobie ceni te rolę, mimo, że dla niej musiał zrezygnować z innych propozycji. Gostyńskie kino opuściliśmy wzruszeni po ponad 3 godzinach.
Opisała Aleksandra Biderman
Autor: Biderman Aleksandra
Zaledwie cztery osoby od nas zjawiły się 22 października w kinie, by obejrzeć film dokumentalny przedstawiający wspólne inicjatywy mieszkańców Gostynia i Drezna na rzecz polsko-niemieckiego pojednania. Była jeszcze pokaźna liczba młodzieży z gostyńskich szkół. Obecni na prapremierze tego filmu byli jego twórcy, pan Marian Sobkowiak oraz dyrektor Muzeum Robert Czub.
Marian Sobkowiak wstąpił do tajnej organizacji Czarny Legion działającej podczas II wojny światowej na ziemi gostyńskiej. Kilkunastu jego kolegów zostało skazanych na śmierć, inni zginęli w obozach. On sam uniknął gilotyny z uwagi na młody wiek. Po wojnie postanowił spełnić testament jego 12 kolegów ściętych w Dreźnie – zadbać o to, aby o nich nie zapomniano. Wymagało to od niego licznych kontaktów z Niemcami. W filmie oglądamy miejsce, gdzie więzieni i straceni byli członkowie Czarnego Legionu, miejsce ich pochówku, symboliczny grób na gostyńskim cmentarzu obok pomnika rozstrzelanych 30 gostynian. Pojawiają się osoby, które włączyły się w pojednanie polsko-niemieckie m.in. właśnie Marian Sobkowiak, ksiądz Dziekan Artur Przybył, ze strony niemieckiej Marianne Drews – córka zabitego przez Polaków nauczyciela szkoły, katolicki pastor Kościoła Mariackiego w Dreźnie Eberhard Burger i inni. Pan Marian Sobkowiak został odznaczony Krzyżem Zasługi I klasy Orderu Zasługi Republiki Federalnej Niemiec.
Telewizyjną premierę tego filmu będzie można zobaczyć już w sobotę w Telewizji Poznań o godz. 20.20.
Tekst i zdjęcia Aleksandra Biderman