Trwają wakacje, ale grupa miłośników spacerów GUTW– po miesięcznej przerwie –  wznowiła spotkania odbywające się w drugą i czwartą środę każdego miesiąca. W środę 10 sierpnia punktualnie o godz. 9.00 grono 11 osób wyruszyło – mimo niesprzyjającej aury – w trasę.

Pogoda bardziej jesienna: stalowe chmury pokrywają niebo, siąpi mżawka i jest zimno. Rozwijamy barwne parasole i kierujemy się w stronę ulicy Polnej. Mamy dojść do ulicy Zachodniej. Tak naprawdę to tej ulicy jeszcze nie ma. Wiedzą jednak o niej Maria i Tadeusz, osoby chyba najlepiej zorientowane w topografii miasta i w tym, co się zmienia w jego zabudowie, układzie ulic. Z pełnym zaufaniem więc podążamy za nimi, przy okazji obserwując mijane domy i posesje. Po wyjściu z biura chodnikiem  nad Brzezinką dochodzimy do ul. Towarowej i dalej przez tory wchodzimy na  Starogostyńską, skręcamy w Leśną i po dojściu do ul. Zacisze zatrzymujemy się, by obejrzeć remontowaną ul. Polną. Po krótkim przystanku wspinamy się ul. Zacisze. Podziwiamy zadbane posesje, wypielęgnowane ogródki, kwitnące hortensje, drzewa i krzewy pokryte soczystą zielenią.

Dalej idąc Zaciszem dochodzimy do polnej dróżki i do nowo budowanej ul. Zachodniej, która po wybudowaniu połączy ul. Polną z Leszczyńską. Na razie widzimy szeroki pas rozkopanej ziemi na polu, kilkanaście metrów krawężnika wyznaczającego linię przyszłej jezdni, a w oddali grupę robotników i maszyny budowlane. Robimy sobie pamiątkowe zdjęcia i ruszamy w drogę powrotną.

I tu czeka nas niespodzianka: nasz spacer nie zakończy się na kawie „U Franka”. Zamiast iść prosto, dochodząc do ul. Zacisze skręcamy w ul. Łokietka. Po chwili wchodzimy na podwórko domu Marii, która gości nas już chyba trzeci raz. Siadamy na werandzie i po krótkich przygotowaniach raczymy się plackiem, owocami, pijemy kawę. Toczy się żywa rozmowa o pracach w ogródku, robieniu przetworów, uprawie kwiatów, letnich wyjazdach, zwiedzanych miejscach. To tradycji już należy chwila poświęcona poezji. Niżej podpisana przeczytała jakże aktualny wiersz Tadeusza pt. „Napęd czasu”.  Natomiast sam Tadeusz – w związku z nadchodzącą rocznicą wybuchu II wojny światowej – wyrecytował 2 wzruszające wiersze: „Matuli mojej” oraz  „Wróć nas do kraju”.

Nasz pierwszy powakacyjny spacer nie był zbyt długi: to zaledwie 8860 kroków czyli ok. 5,3 km, co pozwoliło nam stracić 320 Kcal, które odzyskaliśmy – niestety – z nawiązką po poczęstunku u Marii. Wszyscy jednak zgodnie twierdzili, że cieszyli się na to spotkanie i nie najlepsza pogoda nie zepsuła nam tej przyjemności.

Po spotkaniu ul. Łokietka i Hutnika doszliśmy do Polnej i tu każdy rozszedł się w swoją stronę.

Relacja i zdjęcia Halina Spichał