Kiedy chodziłam do szkoły, przy niemal każdej zmieniającej się porze roku, pani od polskiego zadawała wypracowanie nt. „Moja ulubiona pora roku”. No i pisało się: Moją ulubioną porą roku jest lato (wiosna, zima, jesień).

Kiedyś przypadło mi pisanie o jesieni. Byłam może w VII, VIII klasie. Wyobraziłam sobie, że siedzę w oknie, a za oknem zimno, deszcz pada, plucha, ludzie chodzą pod parasolami, o, ktoś wdepnął w kałużę, a temu panu wiatr porwał parasol, dziewczynka nie może zdążyć za mamą, która chce być jak najszybciej w domu. Zamiast kropek zrobiłam kółeczka, które pomalowałam w środku kredkami. Przy literach, takich jak np. a, b, d, p, wszystkie wypełnienia były też kolorowe, w przeróżnych kolorach jesieni. Dostałam piątkę (szóstek jeszcze wtedy nie było) z ogromnym minusem za te udziwnienia, które czyniły moje wypracowanie mało czytelnym. A mnie i tak się podobało!

Dziś, 11 października 2017 roku, na spacerze robiłam zdjęcia kolorów, kolorów, jakie daje nam jesień. Mam nadzieję, że się wam spodobają.

Tekst i zdjęcia Aleksandra Biderman