Ostatnia środa kwietnia to czas na spacer dla grupy miłośników pieszej turystyki z Uniwersytetu III Wieku z Gostynia. Od rana słonecznie, ale pogoda niepewna: na niebie kłębią się ciemne chmury, które raz po raz zasłaniają słońce, a prognozy przewidują przelotne deszcze, a nawet burze.

Już przed godziną 9.00 w siedzibie Zarządu GUTW zjawiają się pierwsze uczestniczki. Ostatecznie wyruszamy 12 – osobową grupą. Zdążamy w kierunku ul. Fabrycznej, przy sklepie Marimar wchodzimy na ścieżkę, którą dochodzimy do ul. Czereśniowej. Wspinamy się  ulicą, przy której stoją domki jednorodzinne otoczone wypielęgnowanymi ogródkami. Z zachwytem oglądamy kwitnące drzewa, z których wiatr zwiewa płatki kwiatów. Te wirują w powietrzu  niby płatki śniegu i opadają na ziemię. Gdzie okiem sięgnąć bujna zieleń traw ozdobiona żółtymi kwiatami mniszka. Wyglądem przypomina to dywan bogato haftowany złotem. Przed nami kopuła bazyliki świętogórskiej, która wyłania się stopniowo w miarę zbliżania się do niej, aż ukazuje się w pełnej okazałości.

Zbaczamy w kierunku Drzęczewa, idąc najpierw wzdłuż muru otaczającego plac przed bazyliką. Odwracamy się w kierunku miasta i spoglądamy na rozległy pejzaż: zieleń pól, a na horyzoncie dachy domów.

Przez krótki czas idziemy poboczem drogi asfaltowej. To najmniej atrakcyjny odcinek trasy i dość niebezpieczny ze względu na duży ruch samochodów. Na szczęście dochodzimy do rozgałęzienia drogi głównej z drogą polną. Po obu stronach rosną drzewa i krzewy, nic nie zakłóca spaceru. Mijamy malowniczy mały stawek i równie malowniczo wyglądające drzewo. Rozległy widok to zielone pola, za którymi stoją dawne czworaki pięknie odnowione z kolorowymi pastelowymi tynkami. Dochodzimy do zabudowań dawnego PGR-u otoczonych  długim murem, ale można je zobaczyć przez żelazną bramę. W trawie zauważamy ślimaki, które ostrożnie omijamy. W oddali, gdy spoglądamy w tył, jawi się nam niecodzienny widok Bazyliki, będący jak gdyby połączeniem klasztoru, jego zabudowań i gostyńskiej „cukierniczki”.

Znajdujemy się na wzniesieniu. Przed nami zielone łąki, a dalej w dole zabudowania Piasków. Z lewej strony rozpoznajemy dachy Zespołu Szkół w Piaskach. Schodzimy niżej i znajdujemy się na nowym osiedlu domków jednorodzinnych. Podziwiamy porządek, szerokie nowe chodniki, otoczenie domków, różnorodne gatunki drzew i krzewów stanowiących prawdziwą ozdobę.

Mijamy siedzibę Nadleśnictwa Piaski, której biały budynek przykryty zielonym dachem widoczny jest z daleka.

Jeszcze parę kroków i wchodzimy do restauracji Cztery Gary. Tu kończy się główna część spaceru. Delektując się kawą i deserem lodowym, żartujemy, opowiadamy dowcipy, przekazujemy sobie przepisy kulinarne, wymieniamy się informacjami o zdrowej diecie. W nogach mamy ok. 9 kilometrów, a czeka nas jeszcze powrót ścieżką leśną do Gostynia.

relacja Haliny Spichał
zdjęcia: Halina Spichał, Aleksandra Biderman