26 sierpnia 2020 roku. Pierwszy spacer po wakacyjnej przerwie. Właściwie, planowo drugi, ale ten pierwszy nie wypalił. Dziś od rana lało, ale potem się wypogodziło na tyle, że możemy iść na spacer. Nadal jednak chmury są ciemne, nie wróżą niczego dobrego. Parasole mamy, jakby co.

Nie zapuszczamy się dziś daleko, żeby w razie deszczu móc się gdzieś schować. Ale im dalej szliśmy to słoneczko zaczynało nam znaczyć drogę. Przy murach Fary stoi od trzech lat pusta kolumna. Do października 2017 roku wieńczyła ją figura św. Małgorzaty, patronki kościoła. Była jednak w bardzo złym stanie i została przekazana  do renowacji. Renowację przeprowadzono w Katedrze Konserwacji – Restauracji Architektury i Rzeźby Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Bezpośrednio przywróceniem świetności postaci św. Małgorzaty zajmowała się studentka konserwacji Agata Ogińska, dla której ta praca była pracą magisterską kończącą jej sześcioletnie studia. 16 czerwca 2020 roku figura wróciła. Nie będzie jednak już stała na cokole, znalazła swoje miejsce w kaplicy św. Anny. Ołtarz w tejże kaplicy też odzyskał dawną świetność. Lśni pełnym blaskiem. Zarówno renowacja figury, ołtarza, ambony, drugiego ołtarza i innych zabytków farnych możliwa jest w większości z odpisu 1% podatku na Towarzystwo Miłośników Gostyńskiej Fary.

Idziemy do muzeum, a w nim ostatnie dni wystawy „Lalki świata” ze zbiorów Muzeum Lalek w Pilźnie k. Tarnowa. Początki tego muzeum sięgają roku 1981. Było ono wtedy pracownią, która opracowywała i wykonywała stroje na gotowe korpusy lalek. Lalki w strojach ludowych jako pamiątki z Polski sprzedawane były najczęściej turystom z zagranicy. Zagraniczne wyjazdy służbowe zaowocowały współpracą oraz owocną wymianą produktów i tak powstało Muzeum Lalek. Lalki pełniły od najdawniejszych czasów różnorakie role. Kojarzone były z kultem urodzaju i płodności, pełniły funkcję ilustracyjną i dokumentacyjną, były lalki, które wiązały się z dobrem ale i takie, jak np. chimery, potwory, zniekształcone zwierzęta, które wiązały się ze złem. Na wystawie mamy lalki z różnych krajów, wykonane z plastiku, porcelany, materiałów, drewna, kości bawołu, papieru, liści kukurydzy.

Z muzeum udajemy się na górę zamkową. Rozpościerają się przed nami cudne widoki: rynek gostyński z figurą Jezusa Chrystusa, pobliskie domy widoczne niejako „od tyłu”, podwórka tychże domów, Kanię płynącą leniwie tuż pod górą, równo skoszone łąki, bociana, który zadomowił się na kominie pobliskiego ogrodnictwa, kościół Farny, cukierniczkę, osiedla mieszkaniowe z nowopowstającym blokiem na osiedlu Słonecznym i dużo, dużo zieleni. Wiejący wiatr rozwiewał nam włosy, ale było ciepło.

Spacer zakończyliśmy w kawiarni Kameralna na dobrej kawce i serniku rozmawiając o minionych wakacjach, planach na przyszłość i podziwiając prace Aleksandry Adamczak zawieszone na ścianie kawiarni.

Ogólny bilans – skromne 4 kilometry.

Zdjęcia i opis Aleksandra Biderman