27 kwietnia, z rana chłodno, ale im dłużej szłyśmy tym słoneczko mocniej przygrzewało. Było nas 7 osób. Pierwsza fotka to taka trochę z przymrużeniem oka. Rekwizyty na murku nie należą do nas.
Dzisiaj szłyśmy ulicą Fabryczną, kawałek Nad Kanią, w stronę klasztoru. Minęłyśmy cmentarz, bazylikę i dalej starą aleją jabłkową na Piaski. Coraz cieplej, coraz bardziej zielono. Drzewa kwitną, w trawach pełno żółtych mniszków lekarskich. Zdejmujemy okrycia i aleją Mondi Simet docieramy na Piaski na kawę. Tak jak podczas naszego poprzedniego pobytu tutaj dostajemy duże kubełki pysznej, czarnej kawy i dzbanuszek mleka. Droga powrotna wiedzie szlakiem bł. Edmunda Bojanowskiego i ścieżką rowerową im. Kaspra Miaskowskiego Piaski-Gostyń długości 2,1 km. Oglądamy jeszcze tablicę jak przebiegać będzie obwodnica Gostynia, wychodzimy z lasu, mijamy cmentarz i rozstajemy się przy końcu deptaka w Gostyniu.
Dzisiejszy spacer był bardzo intensywny. Liczył sobie 3 godziny i 40 minut marszu, 21 tys. kroków, 13 km i 900 spalonych kalorii.
Tekst i zdjęcia Aleksandra Biderman