Dziś, dnia 22 marca, zebrało się grono 10 najwytrwalszych rowerzystów, aby zainaugurować kolejny już sezon wycieczek rowerowych GUTW. Na zbiórce pojawili się nie tylko studenci, ale i 3 pasjonatów „rowerów” spoza naszego grona.
Wyruszamy w poszukiwaniu śladów wiosny , która zagościła u nas już 28 godzin temu. Pogoda wymarzona na taką wycieczkę. Wyruszamy spod marketu LIDL ulicą Helsztyńskiego, Lipową i Nad Kanią. Na tej trasie zauważamy, jakim dobrodziejstwem są ścieżki rowerowe, szkoda, że tak mało ich w naszym mieście i okolicy. „Zapachy”, które przywitały nas na ulicy Nad Kanią pojawiają się corocznie w okresie, kiedy wywożone są osady ze zbiorników Cukrowni. Docieramy w pobliże ogrodów działkowych, na nich jeszcze błogi spokój ( bo to godziny przedpołudniowe), ale widać wykonane już pierwsze prace wiosenne. Nasza trasa wiedzie „Szlakiem K. Miaskowskiego” oraz „Szlakiem Ziemiańskim”. W lesie na Bogusławkach brak widomych przejawów wiosny, choć tę błogą ciszę przerywa Dzięcioł duży (największy z naszych dzięciołów) z czerwonym „beretem” poszukujący szkodników. Im głębiej w las, w powietrzu zaczyna pojawiać się zapach wiosny, choć na łąkach nie widać gniazdujących tutaj w latach ubiegłych żurawi. Pojawiły się już motyle – Listkowiec cytrynek – jak wynika z nazwy- barwy żółtej. Uczestnikom wycieczki udziela się atmosfera otoczenia, widać uśmiechnięte twarze, słychać serdeczne rozmowy. I tak docieramy do stacji ustawionej przez Nadleśnictwo Piaski pod nazwą „Mrowisko”. Wiadomości o najbliższej okolicy znajdujemy na tablicy informacyjnej, ale jeszcze nie czas na odpoczynek. Skręcamy ze szlaku w lewo gdyż dalsza droga jest nieprzejezdna z powodu zalania wodą. Tutaj spotykamy ogromne kopce mrówek, na bardziej nasłonecznionych „praca wre”. W pobliżu dużo rozlewisk powstałych po zimowych roztopach i ostatnich opadach. W oddali słychać donośne gardłowe krzyki żurawi, zwanych klangorem, to odgłosy z pobliskich nadobrzańskich łąk na Talarach. Dojeżdżamy do wsi, w której pobudowano wiele wspaniałych willi, zabudowań gospodarskich, a niektóre z nich zamieszkują gostyniacy. Jesteśmy w gminie Piaski, dalsza trasa wiedzie do największej w naszym regionie kopalni żwiru „Smogorzewo”. Podziwiamy ogromne zbiorniki wodne powstałe po wybraniu żwiru. Tutaj praca wre, wiele pojazdów wywozi płukany żwir na różne budowy. Czas na krótki odpoczynek, pokonaliśmy połowę trasy naszej wycieczki (12 km). Dalsza trasa wiedzie pod górę do wsi Smogorzewo. Z tego miejsca roztacza się wspaniały widok na całą okolicę – widać Mszczyczyn i kanał Obry. Udajemy się do wsi gdzie górują zabudowania dawnej gorzelni, nie mamy możliwości obejrzenia dawnego dworu, gdzie urodził się K. Miaskowski (z powodu „ruiny” został rozebrany), tutaj skręcamy w prawo w kierunku Drzęczewa. Tę trasą pokonywaliśmy już kilkakrotnie w naszych wędrówkach, ale tym razem w pobliżu dawnej szkoły w Drzęczewie I znajdujemy „świąteczne bazie”. Podnosimy wysoko głowy podziwiając krążące w górze żurawie, które są widomym znakiem, że wiosna już jest. Pełni wrażeń i nieco opaleni od wiosennego słońca wracamy do Gostynia. Koło klasztoru na św. Górze trwają prace przy nowej inwestycji Gminy Gostyń, realizowana jest bowiem droga od ul. Czereśniowej do granicy miasta.
Do zobaczenia na kolejnej wycieczce, tym razem do rezerwatu „Miranowo” w gminie Dolsk.

tekst Andrzej Czabajski

zdjęcia Aleksandra Biderman i Andrzej Czabajski