Pod takim hasłem odbył się IV Rajd Rowerowy organizowany przez GKR Cyklista i OSIR Gostyń. O ile w poprzednim uczestniczyło 6 osób z Uniwersytetu, teraz byłam sama. W sumie na starcie pod Bazyliką zebrało się 31 osób.
Ruszyliśmy przez Piaski do Grabonogu. Tam przy dworku Bojanowskiego (muzeum) oczekiwali na nas Teresa i Stanisław Srokowie. Pan Stanisław opowiedział o historii Grabonogu oraz muzeum, pani Terenia była przewodnikiem po muzeum. Niektórzy byli tam po raz pierwszy, wiele rzeczy było więc dla nich nowością (grający patefon, żelazka, sprzęty domowe). Obejrzeliśmy kronikę prowadzoną przez siostry, byliśmy w pokoju, który mieści wiele pamiątek po Bojanowskim i pamiątek z miejsc, gdzie siostry Służebniczki prowadzą ochronki. Dalej jechaliśmy rowerami przez Rębowo, Ludwinowo, Domachowo. Tam każdy otrzymał słodkiego wafelka i wypił gorącą herbatę.
Następna miejscowość to Ziółkowo. Powitała nas pani dyrektor GOK Hutnik Sabina Hoska-Kaczmarek. Zaprosiła do nowo wyremontowanej świetlicy, gdzie panie przygotowały dla nas „ślepe ryby”, regionalną zupę ziemniaczaną oraz kawę, herbatę i placek drożdżowy. Mogliśmy obejrzeć wszystkie pomieszczenia, po których oprowadzała nas pani sołtysowa.
Stamtąd już prosto, przez Bodzewko i Grabonóg, do Gostynia. Cała trasa to 34 km. Zero zmęczenia, radość na twarzach. Na następne wycieczki musimy poczekać niemal rok.
Tekst i zdjęcia Aleksandra Biderman