„Raz, dwa, trzy… teraz Ty”
To tytuł jednego z wierszy Ireny Zborowskiej, naszej koleżanki. I takim właśnie tytułem opatrzone zostało spotkanie autorskie z Ireną, które odbyło się 3 grudnia br. w „Żurawince”.
Irena Zborowska jest laureatką wielu ogólnopolskich nagród literackich. Ostatnie jej osiągnięcia to dwa trzecie miejsca w kategorii prozy i w kategorii poezji na XIII Mazowieckim Konkursie Małej Formy Literackiej w Warszawie, oraz I miejsce w XXXII Ogólnopolskim Konkursie Literacko-Fotograficzno-Plastycznym „Konfrontacje 2013” w Lesznie.
Tworzy wiersze białe, nie lubi rymów. Pisze również krótkie utwory prozatorskie. Jej przygoda z poezją zaczęła się po śmierci mamy. Lubi pisać w pierwszej osobie, mimo, że nie zawsze jest tą osobą. Na spotkanie z nami przygotowała kilka wierszy, które sama odczytywała oraz trzy utwory pisane prozą, o których odczytanie poprosiła Halinę Spichał.
„Przed tasowaniem” to utwór prozatorski, w którym autorka mówi o starości, ale tak zwyczajnie, bez złośliwości i bez roztkliwiania się. Następnie wysłuchaliśmy wierszy: „W kapsule minionego” (o zmieniających się dzisiaj wartościach), „Wróżba na dnie płaskiego” (nawiązuje do internetowego Pajacyka, aby kliknąć i napełnić mu brzuszek), erotyk „Mechanizm mikry”. Napisała też cykl wierszy pt. „Mielizny” o biednych dzieciach z rozbitych rodzin, o zdradach, rozwodach. Inne wiersze czytane przez Irenę to: „Trzymajmy się za ręce”, „Wszystko zapisze natura”, „Między skrzydłami a podłogą” (wspomnienia z domu dzieciństwa), „Nawet rąbek z głowy zdjęła” (o synu, który, mimo, że dorosły, nadal żyje na koszt matki).
„Kamień” pisany prozą to wspomnienie domu, w którym spędziła dzieciństwo. Przy bramie były dwa ogromne kamienie, było podwórko, na którym bawiły się dzieci, tartak i mnóstwo różnych zakamarków do odkrycia. Motto tego opowiadania to „Bardziej niż kamień milczy cień kamienia”. Jako mała dziewczynka Irena wdrapywała się na ten kamień i z jego wysokości podziwiała świat.
Kolejne wiersze: erotyk „Ewokacyjne dożynki”, „Nieustępliwa kartografia nieba”, „Pseudoorientalna fragraria”, „Boski i nierozważny”, „Zatańcz ze mną”, „Nawet nie skrzypnęły drzwi”.
Halina odczytała ostatni już utwór pisany prozą, a raczej fragment większej całości pt. „Wielofunkcyjność”. Całość traktuje o kobiecie, która zostaje sama z dwójką dzieci, bo mąż nie uniósł ciężaru opieki nad niepełnosprawną Małgosią. W czytanym fragmencie Jasiu, który ma jutro iść do przedszkola zastanawia się, co to jest zmarnowany czas, zmarnowana szansa, bo co to jest zmarnowane życie już wie.
I jeszcze kilka wierszy: „Po prostu nie dzieje się nic”, „Nominacja”, „Tradycja”, „Recepta”, „Po prostu”, „Do nieba czy tam gdzie zechcę”.
Urzekła nas osoba Ireny Zborowskiej, jej twórczość, deklamacja, pięknie odczytane opowiadania przez Halinę. Z sali padały pytania, czy można gdzieś kupić wiersze autorki. Kilka antologii z Jej wierszami znalazło się wśród uczestników spotkania. Na zakończenie Irena przygotowała fragmenty wierszy i należało odgadnąć jej autora. Osoby, którym dopisało szczęście otrzymali upominki w postaci książek. Ponad półtoragodzinne spotkanie ze słowem pisanym to czas pełen niezapomnianych wzruszeń. Uśmiech Ireny po otrzymaniu bukietu czerwonych róż – bezcenny.
W spotkaniu uczestniczyła słuchając i robiąc zdjęcia Aleksandra Biderman