Wcale nie w piątek, oczywiście, jak zwykle w środę, 11 czerwca. Pięć nas było, pogoda na piątkę z plusem (szóstek jeszcze za naszych czasów w szkole nie dawali). A dlaczego tylko pięć? Na Świętej Górze odbywają się dzisiaj XIII Świętogórskie Spotkania Seniorów. Wśród półtoratysięcznego tłumu nie zabrakło i naszych piechurów. Żar leje się z nieba. W taki dzień jak dziś najfajniej będzie schronić się w lesie. Tak też robimy. Ulicą Polną dochodzimy do Leśnej i po paru metrach wchodzimy w las. Świeżo zaorany pas ziemi to ochrona przed ewentualnym rozprzestrzenianiem się ognia. Nie zagłębiamy się zbytnio, by nie umknął nam cel naszej wyprawy. Przedzieramy się przez wysokie trawy (czyżby nikt tutaj nie chodził?). Dalej dróżki są już bardziej widoczne. Nagle… niespodzianka. W głębokim lesie czerwienią się porzeczkowe krzewy. Niesamowite! Porzeczki dorodne, czerwone, smaczne. Wychodzimy na drogę wiodącą do Goli, przechodzimy na drugą stronę i brzegiem lasu mając po lewej stronie rzepakowe pola zbliżamy się do tzw. Szwajcarii Golskiej. Witają nas dorodne dęby, przy których robimy pamiątkowe fotki. Dalej przeszkoda nie do pokonania: kolorowe ule i tabliczka ostrzegająca przed pszczołami. Mimo, że stworzenia małe, nie ryzykujemy. Zawracamy. Wchodzimy w las. Kierujemy się gdzieś na kawkę: może do Podleśnej a może na Pływalnię, gdzie są najwspanialsze lody w mieście… Na leśnej dróżce spotykamy padalca – beznogą jaszczurkę. Na mgnienie migawki aparatu nieruchomieje i pozostaje u nas w kadrze. Potem szybkimi ruchami znika wśród traw. Kolejny niecodzienny widok: Babia Góra. Tyle razy byliśmy na niej i spoglądaliśmy w dół. Teraz stoimy u podnóża tej góry, pięknej choć niewielkiej, bo i tereny u nas raczej równinne. Decydujemy się na lody. Odwiedzamy w tym celu pływalnię, siadamy przy stoliku mając za szybą baseny. Zamawiamy kawę i po gałce lodów, podsumowujemy spacer. Licznik co prawda zastrajkował, pewnie też było mu gorąco jak nam, ale myślę, że te 8 km mamy w nogach. Ulicą Leśną wracamy do swoich domów. Za dwa tygodnie ostatni spacer w tym roku akademickim. W lipcu dajemy sobie wolne, od sierpnia ruszamy znów wypoczęci … w Polskę… naszą małą, taką bliżej domu. Zapraszamy!!!

Relacja Aleksandra Biderman
Zdjęcia Aleksandra Biderman, Halina Spichał