25 maja, zwyczajowo środa, godz. 9.00. Niewiele nas, zaledwie siódemka. Być może niektórych wystraszyły ciemne chmury, ale Maria mówi, że później będzie ładnie. Ruszamy do Grabonogu. Mamy zamiar odwiedzić Halinę, która ze względu na kontuzję nogi nie może brać udziału w spacerach. Oczywiście, pokłonimy się również błogosławionemu Edmundowi i ścieżką ukazującą ciekawe okazy przyrody w parku przy szkole zakończymy nasz pobyt w tej miejscowości. Czasem plany nieco „dają w łeb”. Przechodząc koło biblioteki wstąpiliśmy na chwilę obejrzeć wystawę pt. „Dobranocki w PRL-u”. Dobrze znane nam bajki, takie jak: np. Jacek i Agatka, Miś Uszatek, Coralgol, Bolek i Lolek, Gąska Balbinka, Reksio wzbudziły w nas falę wspomnień. Pani Iza z Oddziału dla Dzieci i Młodzieży zrobiła nam wspólne zdjęcie.
Z ulicy Ogrodowej weszliśmy w łąki. Zrobiło się ciepło. Udeptaną i ujeżdżoną drogą wśród soczyście zielonych traw opowiadaliśmy dowcipy, wspominaliśmy inne nasze spacery łąkami i zrywaliśmy kolorowe kwiaty. Nie spiesząc się dotarliśmy do nowo wybudowanego mostku na drodze Gostyń-Grabonóg. Stamtąd już ścieżką pieszo-rowerową wspinaliśmy się do celu. Maria, Krysia i Lucyna niosły piękne bukiety. Przed nami błogosławiony Edmund Bojanowski. Siadamy na ławeczkach tuż przy nim i robimy sobie zdjęcie. Halina już na nas czeka i zaprasza na kawę. Zostajemy bardzo miło przyjęci przez nią oraz jej męża. Gospodyni otrzymuje spory bukiet polnych kwiatów, z którego jest bardzo zadowolona. Oprócz kawy jest jeszcze coś do kawy i… prasówka. Tym razem dowcipny wiersz Wisławy Szymborskiej o naszych niedomaganiach, na które mamy w ogóle nie zwracać uwagi, wiersz Tadeusza o Edmundzie Bojanowskim i dwa polityczne wiersze o ostatnich kandydatach na prezydenta. Poza tym dużo rozmów, poważnych i mniej poważnych. Czas tak szybko nam zleciał… Należało wracać. Niestety, przyrodniczą ścieżkę musimy zostawić na później.
Wracamy znowu łąkami. Jest tutaj cicho i bezpiecznie. Otula nas zielony płaszcz traw i ziół. Rozpoznajemy kilka z nich. Na mostku Tadeusz odczytuje wyniki z pedometru: 8 km, 12 tys. kroków, 400 straconych kalorii i satysfakcja, a to najważniejsze. Wiele osób w naszym wieku nam zazdrości, że my przejdziemy tyle kilometrów, ale sami spróbować nie chcą. Trudno…
Uwaga: 22 czerwca z uwagi na zakończenie roku nie będzie spaceru. Spotykamy się natomiast dwa dni później, czyli 24 czerwca, w piątek, o godz. 7.25 na dworcu PKS.
Tekst i zdjęcia Aleksandra Biderman