Żłóbki franciszkańskie
45 osób zdecydowało się 9 stycznia 2025 roku na poranną pobudkę, by pojechać z naszym uniwersytetem odwiedzić franciszkańskie żłóbki w Kobylinie, Miejskiej Górce, Wschowie oraz Osiecznej. Podróż zorganizowały Maria i Ola. Naszym kierowcą był pan Przemysław z Doltransu.
Po sprawdzeniu obecności ruszyliśmy w trasę. Po kilkunastu minutach Maria i Ola zabrały głos. Najpierw Ola opowiedziała o św. Franciszku z Asyżu urodzonym w 1811 roku w rodzinie kupca handlującego suknem. Pracował z ojcem, brał udział w wojnach, w więzieniu przesiedział 1,5 roku a potem zmienił swoje życie. Jałmużnę i odzienie rozdał biednym nosząc szorstkie sukno przepasane powrozem i stąpając boso. Został eremitą. Przyłączali się do niego inni bracia. Razem z nim poszli do Rzymu do papieża aby uznał ich regułę. W 1218 roku udał się Franciszek do wymarzonej Ziemi Świętej, wrócił po dwóch latach. Był już wtedy chory. Zmarł w 1226 roku. Pochowany jest w Asyżu. Św. Franciszek był założycielem zakonu franciszkanów, a pośrednio także klarysek, był mistykiem średniowiecznym, stygmatykiem. On właśnie po raz pierwszy przebywając wraz ze swoim przyjacielem Giowannim Velitą w Greccio w 1223 roku nakazał mu w pobliskim kościele urządzić wszystko tak jak wyglądało wtedy gdy narodził się Jezus.
Potem Maria opowiedziała o największych żłóbkach w Europie i w Polsce. Największym z nich jest żłóbek w kościele bernardyńskim w Poznaniu.

I tak dojeżdżamy do pierwszego celu naszej podróży. To klasztor Zakonu Braci Mniejszych w Kobylinie ufundowany w 1456 r. przez Kobylińskich, ówczesnych właścicieli miasta. Przy klasztorze istnieje od 2008 roku Parafia Matki Bożej przy Żłóbku. Kończy się właśnie poranna msza, wchodzimy do kościoła. Naszym przewodnikiem jest gwardian i proboszcz – o. Masseo. W klasztorze znajduje się obecnie 6 zakonników. Słuchamy go z wielkim zainteresowaniem, opowiada o historii tego miejsca, podziwiamy żłóbek usytuowany nad ołtarzem. Ten klasztor to jedyne miejsce gdzie Boże Narodzenie trwa cały rok i szopka jest cały rok, tylko mniejsza niż ta obecnie. Cztery razy do roku odbywa się pasterka i przez cały rok można śpiewać kolędy. Na zewnątrz w starej dzwonnicy jest stajenka z żywymi zwierzętami. Jest żłóbek z Jezusem, Maryja, kaczuszki i kózki.
Następne miejsce naszej pielgrzymki to Klasztor Franciszkanów w Miejskiej Górce na Goruszkach ufundowany w roku 1622 przez późniejszego kasztelana gnieźnieńskiego Adama Przyjemskiego zrazu drewniany, od połowy XVIII wieku murowany. Przyklasztorny kościół jednonawowy jest pw. Św. Krzyża. Żłóbek znajduje się, podobnie jak w Kobylinie, nad ołtarzem. O. Maxymin z bardzo dużym zaangażowaniem przekazuje nam swoją wiedzę o tym miejscu. Słuchamy z wielkim zainteresowaniem.

Przed nami Wschowa.
Tutaj początki fundacji franciszkańskiej sięgają roku 1457. 5 lat później powstał kościół i klasztor pw. św. Franciszka z Asyżu i św. Bernardyna ze Sieny. Niestety, zatargi z luteranami spowodowały likwidacje klasztoru i jego spalenie. Zakonnicy musieli opuścić Wschowę. Powrócili w 1529 roku, zbudowali nowy kościół. W 1945 roku klasztor wraz z kościołem został przejęty przez Franciszkanów. Od 2018 roku kościół św. Józefa został ustanowiony Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Matki Boskiej Pocieszenia. Na murach wokół kościoła znajduje się piękna droga krzyżowa wykonana z drewna przez Karola Poschmana z Głogowa w 1889 roku. Napisy są w języku niemieckim. Ojciec (niestety nie zapytaliśmy o jego imię) opowiada nam o tym, o barokowej kamiennej figurze św. Józefa z roku  1742, o znajdujących się wewnątrz świątyni malowidłach, portretach trumiennych, rzeźbach, polichromii. Żłóbek nad ołtarzem zbudowany jest w scenerii zimowej, ośnieżone szczyty, gałązki świerkowe pokryte są warstwą bielutkiej waty imitującej śnieg. Wszystko to widać na załączonych zdjęciach. Dużo uśmiechu na naszych twarzach powodują zwierzęta, które znajdują się przy świątyni (takie mini zoo) z ptactwem łownym i domowym, owcami, królikami.

Pielgrzymkę zamykamy w Osiecznej. Franciszkanie przybyli tu w roku 1622. Pod koniec XVII wieku Zofia Opalińska ufundowała klasztor w obecnej postaci, mniejsza świątynia wzniesiona została przez Józefa Mycielskiego. Twórcą projektu był Pompeo Ferrari. Dwukrotnie franciszkanie zostali wydaleni z sanktuarium. Na dobre powrócili do Osiecznej trzy miesiące po wyzwoleniu. Tutaj, niestety, nie mamy przewodnika, radzimy sobie sami. Żłóbek jest najmniejszy z dzisiaj zwiedzanych, i wcale nie jest ruchomy jak pokazuje internet. Ale i tak ładny.

W każdym z tych miejsc odśpiewujemy kilka kolęd, poświęcamy chwile rozmyślaniom, modlitwom.

Pełni duchowych wzruszeń zadbamy teraz o ciało. W pobliskiej restauracji czeka na nas jadło: żurek, pyszny chlebek, kawa, herbata. Rozgrzani, zadowoleni z wyjazdu siadamy do naszego autobusu. Pan Przemysław o planowanej godzinie dowozi nas do Gostynia.
Ola i Marylka dziękują wszystkim uczestnikom wycieczki (pielgrzymki), panu kierowcy i Pawłowi, który wspomógł nas swoją rozległą wiedzą o miejscach, które mijaliśmy.

Do zobaczenia na następnym wyjeździe!

Tekst Aleksandra Biderman
Zdjęcia Barbara Najborowska