W kierunku Ponieca
21 sierpnia 2025 roku, pogoda cudowna, taka w sam raz na rowerki. Dzisiaj jest nas tylko pięć. No cóż, okres wakacyjny, wyjazdy.
Dzisiaj wybieramy się w niedaleką podróż. Najpierw ulicą Górną, dalej Czachorowo, Sikorzyn, aż do pola pełnego dyni. Chociaż w tym roku urodzaj raczej mizerny. Zawracamy, jedziemy do Bułakowa. Tam zamierzamy wypić kawę przed sklepem… i rozczarowanie. Sklep zamknięty, już nie prosperuje. Trudno. Naprzeciwko Bukownicki Ryneczek. Urocze miejsce pełne zieleni, kwiatów, są też ławeczki i stoły. Robimy sobie przystanek i po jakimś czasie dalej w drogę. Dojeżdżamy do głównej drogi Krobia-Gostyń, trochę jedziemy zarośniętym chodnikiem (ścieżką rowerową) do Żychlewa, jeszcze kawałek po drugiej stronie chodnikiem i niestety, musimy wjechać na główną. Pedałujemy ile sił w nogach aby jak najszybciej przejechać ten niebezpieczny kawałek drogi. Do tego wieje nam prosto w twarz wiatr, jest ciężko. Wreszcie skręcamy na Krajewice i tam siadamy sobie na tarasie restauracji, zamawiamy kawę i oddajemy się rozmowom. Umawiamy się na dzisiejszy teatr na rynku, niedzielny występ zespołu w Grabonogu, omawiamy najbliższe imprezy naszego Uniwersytetu.
I tu właściwie kończymy rajd, każdy udaje się w stronę swojego domu. Przejechałyśmy 23 kilometry.

Tekst i zdjęcia Aleksandra Biderman