Z serkami do Szwajcarii.
Kolejny rajd rowerowy, 7 uczestniczek, 4 września. Cudownie, gorąco, słońce, na szczęście trochę powiewa wiaterek. Jedziemy po umówione serki felerki do Smogorzewa. Właścicielka czeka na nas. Dokonujemy zakupu serków, smakować będziemy w domu. Właścicielka wytwórni serków jest tak miła, że przynosi nam wrzątek i zalewa kawę (kawę i kubeczki mamy swoje). Siadamy u niej pod wiatą. Mija pół godziny.

Kolejny plan to Szwajcaria Godurowska,  malowniczy obszar zlokalizowany w rejonie wsi Godurowo, na granicy gminy Piaski Wielkopolskie i Borek Wielkopolski. Osią „Szwajcarii Godurowskiej” jest Dąbrówka – struga, czyli ciek płynący wolno w terenie. Dąbrówka płynie bardzo krętym korytem. Kiedyś woda w niej była przejrzysta, zaznaczały się wyraźne meandry. Dziś trudno było nam trafić w to miejsce. Gdyby nie stary dąb pewnie byśmy tam nie trafiły. Nie ma polany, na której były rozłożone ławy i stoły dla odpoczynku wędrowców czy rowerzystów, wszystko jest zaniedbane, zarośnięte. Dąbrówki trzeba szukać przedzierając się przez chaszcze. Woda w niej przypomina brązową breję. Szkoda, to był bardzo uroczy zakątek.

Ostatnio bardzo zasmakował nam deser w „Czterech garach” w postaci frużeliny z wiśni zatopionych w naturalnym jogurcie. Dzisiaj też skusiłyśmy się na to cudo.

Dziś 24 przejechane kilometry, w niedzielę rajd specjalny do Rokosowa na „Imieniny Elżbiety”, piknik w parku Zamku Wielkopolskiego.

Uwaga: dwa ze zdjęć, które przedstawiają czystą Dąbrówkę pobrane są z internetu

Tekst i zdjęcia Aleksandra Biderman