Środa 9 marca. Przed biurem Zarządu GUTW zgromadziła się grupka ośmiorga osób. To niemal stali uczestnicy spacerów z kijkami i bez, które odbywają się w każdą 2. i 4. środę miesiąca.
Na razie trasa spaceru jest nieznana. Punktualnie o godz. 10.00 wyruszamy. Dziś postanawiamy pójść do lasu. Zachęca nas do tego pogoda: słońce na błękitnym niebie, ciepło, niemal bez wiatru, sucho. Mijamy dworzec autobusowy. Idziemy wzdłuż torów, następnie przechodzimy przez torowisko i wchodzimy do lasu. Tu jest jeszcze cieplej. W powietrzu czuć wiosnę, choć szata roślinna dość szara, a drzewa zupełnie gołe. Dróżki leśne suche, jednak w zacienionych miejscach leżą jeszcze płaty śniegu. Wspinamy się na Babią Górę i stamtąd spoglądamy na okolicę. Próbujemy sobie wyobrazić ten teren w zimowej szacie. To dobre miejsce do zjazdów saneczkami, a może nawet do wykonywania skoków narciarskich przez początkujących skoczków.
Słońce przygrzewa coraz mocniej. Marii, która ma świeżo w pamięci pobyt w sanatorium, wyrywa się: „jeszcze tylko brakuje leżaków i można się opalać”. Na spełnienie tego marzenia przyjdzie jednak trochę poczekać.
Wychodzimy z lasu, znowu przechodzimy przez tory i wkraczamy do miasta. Ulicą Polną udajemy się do centrum. Mijamy przydomowe ogródki, w których znajdujemy oznaki zapowiadające nadejście wiosny: kotki bazi i pierwsze kwitnące na biało i żółto kwiatki. Nie ma wątpliwości: wiosna na pewno zdąży przyjść zgodnie z kalendarzem.
Tekst Halina Spichał
Zdjęcia Halina Spichał, Aleksandra Biderman