Oficjalne zakończenie roku akademickiego już co prawda się odbyło, ale jak pamiętamy jeszcze z czasów szkolnych rok trwał zawsze od 1 września do końca sierpnia, akademicki o miesiąc dłużej. Mieścimy się więc w limicie czasu.
Dziś, czyli 19 czerwca koleżanki z Uniwersytetu III Wieku z Krobi zaprosiły nas, czyli chodzących z kijkami na spacery, na spotkanie na wesoło w leśniczówce w Karcu. Na 15.30 mieliśmy być pod Biedronką w Krobi, stamtąd wraz z grupą z Krobi dojechać do Karca. Wszystko odbyło się jak planowano.
Na miejscu powitała nas Danuta Skrzypalik, zastępca prezesa UTW w Krobi
i grono niemal stu studentów. Posadzono nas za stołami. Pałeczkę prowadzącej przejęła Stefania Sprutta. Poprosiła o wytypowanie 10-osobowych drużyn z obu uniwersytetów
oraz jury i rozpoczęły się zawody. Były biegi po rozłożonej drabince, przenoszenie różnej wielkości piłek do kosza, rzut piłeczką do wieży z puszek od piwa, strzelanie goli do bramki i układania najładniejszego sportowca. Zabawy i śmiechów było przy tym co nie miara. Po podsumowaniu wszystkich wyników zwycięzcami zostali gostyniacy.
Podano kawę, herbatę i pyszny placek drożdżowy. Kiedy pojedliśmy, organizatorzy zaprosili wszystkich na spacer po lesie. Zrobiliśmy niemałe kółeczko i wróciliśmy z powrotem a tam czekała już na nas kiełbasa z grilla i chlebek. Posileni śpiewaliśmy piosenki. Jedna z nich, śmieszna, zaczynała się od słów:
Szła babeczka do laseczka, do zielonego, napotkała dziadka z laską jeszcze szwarnego.
Chodź do mnie, chodź do mnie, nie krępuj się, bo miłość w tym wieku też zdarza się.
No i poszli dziadek z babcią w bardzo gęsty las, a co oni tam robili nie obchodzi nas.
Piosenka była dłuższa i wywoływała salwy śmiechu. Potem ja przeczytałam wiersz Tadeusza o tym, co też sobie kupimy za naszą emeryturę, Tadeusz zaśpiewał dowcipną piosenkę oraz wiersz o tym, że jak już przekroczy 80-tkę i będzie miał 81 lat wtedy sobie te liczby przestawi i znów będzie miał 18. Zebrał zasłużone brawa. Dalej królowała piosenka biesiadna. Zbliżała się godzina 20.00. Tadeusz, jako szef jury wręczył dyplomy drużynom za zajęcie I i II miejsca. Słońce nadal przyświecało, ale czas nadszedł, by się rozstać. Jola w naszym imieniu dziękowała za bardzo miłe przyjęcie. Obiecała, że zrewanżujemy się zapraszając koleżanki i kolegów z Krobi do nas. Na ręce Danuty Skrzypalik przekazała mały prezent od naszego Uniwersytetu. Przy piosence „Do widzenia, do widzenia, do miłego zobaczenia” opuszczaliśmy gościnną leśniczówkę.

Tekst i zdjęcia Aleksandra Biderman