Marzec – wszystko wymieszane, deszcz ze śniegiem, słońce z chmurami, ale jest pewne, że zbliża się wiosna.  Przekonani o zbawiennych zaletach aktywności, siedmioosobową grupą, z kijkami lub bez, wybraliśmy się 13 marca 2013 r. na wędrówkę.

Gdy schodziliśmy się na miejsce zbiórki, zastaliśmy Tadeusza odgarniającego przed biurem Zarządu śnieg, którym sypnęło w nocy. Chociaż śniegu napadało, „wszędzie czysto wszędzie biało”, my i tak wyszliśmy pożegnać zimę. Od biura kroczyliśmy w kierunku ul. gen. Wł. Sikorskiego. Ulicę tę przemierzyliśmy do końca, by z najwyższego miejsca obejrzeć  i zachwycić się zimową panoramą Gostynia. Pięknie wyglądały ośnieżone dachy domów z wiszącymi soplami lodu, drzewa z czapami śniegu, ośnieżone pola, w oddali błyszczała skąpana słońcem kopuła klasztoru. Z tej perspektywy to nawet żurawie pracujące przy budowie silosu wyglądały na mniejsze. Podziwialiśmy uroki naszej Małej Ojczyzny. Dalej szliśmy ul. Energetyka, Ogrodową, by dojść do rzeki Kani. Idąc z prądem rzeki mogliśmy posłuchać jej cichego szmeru. Przechodząc przez most na ul. Jana Pawła II, skręciliśmy w kierunku biura. Tuż przy poczcie trzy osoby nas pożegnały. Reszta grupy  doszła do końca.

Podczas całego spaceru świeciło słońce, jego ciepło topiło śnieg, a nam dodawało optymizmu i radości.

Tekst Maria Ratajczak