7 sierpnia 2013 roku. Na starcie kolejnego rajdu rowerowego 9 pań. Panów, niestety, zabrakło. Ostatnie dni dały nam się mocno we znaki. Temperatura przekraczała 30 stopni w cieniu. Może niektórzy wystraszyli się upałów? A może są po prostu na wakacjach? Dzisiaj nie jest tak źle. W nocy padało. O dziesiątej są „zaledwie” 23 stopnie. Ruszamy w kierunku Brzezia skręcając za krzyżem na Czachorowo. Wjeżdżamy w Strefę Gospodarczą Gostynia, która istnieje od 2002 roku i obejmuje obszar ponad 20 ha. Znajduje się tutaj kilkanaście zakładów pracy, m.in. WIX Filtron, Łagrom, Firma Borowczyk, Arbet, Netbox, Convert. Pracę znalazło tutaj ponad 1500 osób. Tzw. Piaskową Drogą dojeżdżamy do drogi na Sikorzyn. Nie jest lekko. Po nocnych opadach deszczu nogi muszą mocno pracować, by przebić się przez grząski piasek, a bywa i tak, że chwilami trzeba rower prowadzić omijając liczne kałuże wody. Dałyśmy radę. Chwila odpoczynku przy szkole i skręcamy na Bukownicę. Obie te wioski należały do tzw. klucza biskupiego i był okres w historii, że miały nawet wspólną nazwę. Dziś Sikorzyn należy do gminy Gostyń, Bukownica zaś do gminy Krobia. Mijamy puste już pola zbożowe, zachwycamy się pięknym krajobrazem. Zatrzymujemy się przed wiejskim sklepem. Ania ma dla każdej z nas sadzonkę żyworódki, leczniczej rośliny o niezwykłych właściwościach. Ochładzamy się lodami. Na prawo od sklepu polski krajobraz: rząd wierzb, zakłócony nowo pobudowanym domem mieszkalnym. Sama wioska to dwa rzędy domów ustawionych naprzeciwko siebie, przy czym te stojące po stronie lewej usytuowane są na wzniesieniu. Robi się gorąco. Przejeżdżamy przez Bukownicę, dojeżdżamy do ruchliwej drogi Krobia-Gostyń i … niespodzianka: mamy ścieżkę rowerową. Niestety, ujechałyśmy zaledwie kilka metrów. Ścieżka jest zarośnięta ponad metrowymi ostrymi chwastami. Jesteśmy podrapane, wyjmujemy z nóg i przedramion kolce ostu. Trzeba wjechać na drogę główną. Jeszcze kawałek i pniemy się pod górkę do Starej Krobi. Na początku wioski wita nas postawiony w 2002 roku krzyż z wizerunkiem ukrzyżowanego Pana Jezusa. Biskupianie to naród oddany zarówno Bogu jak i ojczyźnie. Mijamy jeszcze kilka świętych figur i wielki komin, pozostałość po niedokończonej budowie świetlicy. Znów droga główna i stawiamy się przed „Zajazdem pod Wiwatem” w Krajewicach. Wypijamy po kawce i ulicą Wrocławską wracamy do domów. Przejechałyśmy 30 kilometrów. Spróbujemy w przyszłym roku zorganizować rajd Biskupiańskim Szlakiem Turystycznym.
Przewodnictwo rajdu oraz zdjęcia Aleksandra Biderman