Na spotkanie z historią udała się grupa 54 studentów GUTW w sobotę 12 października 2013 r. Poranek był nieco mglisty, ale już wcześnie pierwsi wycieczkowicze zjawili się na przystanku PKS. Wyruszyliśmy z pewnym opóźnieniem o godz. 7.45 pod kierownictwem Dyrektora Muzeum w Gostyniu Roberta Czuba – organizatora wyprawy. Funkcję pilota – przewodnika pełniła nasza koleżanka Maria Nowak, a pojazd prowadził pewną ręką doświadczony kierowca Krzysztof Doliński.

Jedziemy w kierunku Kalisza zwanego „małą Wenecją” (z racji ok. 30 mostów na Prośnie) lub miastem miodem płynącym. Na razie mijamy jednak samo miasto.

Zdążamy do Rezerwatu Archeologicznego na Zawodziu, gdzie wybudowano w IX w. pierwszy gród w ramionach rzeki Prosny, wykorzystując jej walory obronne. Po przekroczeniu bramy wejściowej zauważamy małe oddziały mężczyzn noszących historyczne kostiumy ćwiczących musztrę. To grupy rekonstrukcyjne. Zamieniamy kilka słów z przedstawicielem jednej z nich umundurowanego w ubiór z wojny secesyjnej, który demonstruje oryginalny bagnet mający 156 lat. Robimy w pospiechu pamiątkowe zdjęcia, bo już czeka na nas przewodnik Wojciech Zjawiony – z wykształcenia etnograf, który oprowadzi nas po rezerwacie i opowie o historii tego miejsca. Dowiadujemy się, że pierwsza warowna osada miała zaledwie 40 metrów średnicy. W X-XI w. powierzchnia grodu powiększyła się do około 17500 m². Gród otoczono wałem  drewniano-ziemnym, do wybudowania którego  należało ściąć około 50 000 drzew, głównie dębów, to znaczy wyciąć las o powierzchni około 200 ha. Robi to na nas ogromne wrażenie. Gród swoją świetność przeżywał w XII wieku za panowania Mieszka III. Wybudował on kolegiatę romańską pw. św. Pawła, która stała się miejscem pochówku jego i jego syna Mieszka Mieszkowica. Według legendy władcy pochowani w kaliskiej kolegiacie mieli być złożeni do grobu w złotych trumnach, których jednak podczas badań archeologicznych nie odnaleziono. Słuchając ciekawej gawędy przewodnika, wchodzimy przez bramę grodu i zatrzymujemy się kolejno przy kurhanie, makiecie kolegiaty, makiecie grodu, wchodzimy na wieżę obronną, z której roztacza się rozległy widok, przechodzimy obok zabudowań grodu – siedmiu budynków mieszkalnych wykonanych w różnych konstrukcjach ścian, zaglądamy do ich wnętrza, gdzie zgromadzono wyposażenie, meble, narzędzia i przedmioty codziennego użytku.  Naszą wędrówkę po rezerwacie kończymy w białej chacie pochodzącej z XVIII w. w której prezentowana jest wystawa etnograficzna.

Zanim wyjedziemy z Zawodzia, wchodzimy jeszcze do stojącego obok rezerwatu drewnianego kościółka, który został przebudowany w XVIII w. W jego wnętrzu znajduje się ołtarz barokowy z rzeźbą św. Wojciecha i obraz Matki Bożej Śnieżnej.

Wsiadamy do autobusu. Wita nas Zdzisław Szymański – Prezes Kaliskiego UTW, który będzie naszym przewodnikiem w Kaliszu.

W Kaliszu zatrzymujemy się przed gmachem teatru, który nosi imię Wojciecha Bogusławskiego. Jest malowniczo położony nad Prosną. Jesienne kolorowe drzewa odbijające się w wodach rzeki tworzą piękną scenerię. Odbywamy spacer po mieście. Wchodzimy na rynek, oglądamy ratusz. Niestety, nie udaje się nam wejść na taras widokowy na wieży ratusza. Dalej zwiedzamy Katedrę Kaliską pw. św. Mikołaja. To tu ślub brała Maria Konopnicka i został ochrzczony Adam Asnyk. Następnie wchodzimy do wnętrza sanktuarium św. Józefa. Na tym kończymy wędrówkę po  Kaliszu.

Spożywamy obiad w Domu Pielgrzyma i ruszamy w dalszą drogę – do Opatówka, gdzie zwiedzimy Muzeum Historii Przemysłu. Naszym przewodnikiem w tym miejscu jest Jarosław Dolat, na co dzień lekarz. Jego gawęda o historii Opatówka i eksponatach zgromadzonych w Muzeum okazała się bardzo pasjonująca. Muzeum utworzono w 1981 r. Mieści się ono w starej klasycystycznej fabryce sukienniczej z 1824 r. Obiekt został wpisany na listę Międzynarodowego Komitetu Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego. W kilku pomieszczeniach zgromadzono dziewiętnastowieczne napędy, np. silniki parowe, maszyny przemysłu włókienniczego, wśród których perłą jest ręczna maszyna hafciarska z programatorem. Uwagę zwracają ręczne krosno tkackie, maszyna przędzalnicza, aranżacja izby robotniczej czy gabinetu dyrektora fabryki. W innym pomieszczeniu znajduje się kolekcja fortepianów i pianin. Tu wysłuchaliśmy krótkiego koncertu w wykonaniu Krysi Banaszkiewicz. Ciekawym elementem Muzeum jest ekspozycja narzędzi i maszyn drukarskich. Wizytę w Muzeum kończymy w sali, w której zgromadzono szaty liturgiczne, głównie ornaty.

Mimo dość późnej pory postanawiamy zatrzymać się w parku w Gołuchowie. Jest piękne słoneczne popołudnie. Idziemy alejką parku. Pod naszymi nogami szeleszczą kolorowe liście. Chcemy zobaczyć zagrodę zwierząt z konikami polskimi i żubrami oraz mniejszą zwierzyną. Korzystamy z okazji i organizujemy sesję fotograficzną ze zwierzętami w roli głównej. To ostatni punkt programu. Do Gostynia wracamy ok. godz. 19.00.

Dziękujemy organizatorom za wspaniałą wycieczkę.

Zrelacjonowała Halina Spichał
Zdjęcia Halina Spichał, Aleksandra Biderman