Motto:
„Ród nasz – to potężne drzewo” (Janina Pylak ( Patulska)„Każdy z nas ma przodków. Nie każdy jednak o nich wie…” (Genealogia rodziny Molendów)
Wiedzą na temat naszych przodków – mieszkańców ziemi gostyńskiej podzielił się Lech Męczarski – nauczyciel ZSO w Gostyniu, z zamiłowania badacz przeszłości, który 30 stycznia 2014 wygłosił wykład z cyklu: „Rody gostyńskie”, tym razem poświęcony właścicielom i włodarzom Podrzecza i Grabonogu.
Studentom GUTW żądnym wiedzy, którzy przybyli na spotkanie, nie przeszkodziły trudne warunki drogowe, siarczysty mróz ani porywisty wiatr. Nie zawiedli się. Prelegent z wielką pasją snuł gawędę o rodach ziemiańskich, choć zaznaczył, że brak pewnych wiadomości o odległych czasach, które giną w pomroce dziejów. Podkreślił, że główne źródło wiadomości o rodach gostyńskich stanowią zapiski Władysława Stachowskiego (1887–1974) – regionalisty, kolekcjonera, działacza społecznego. Słuchając prelekcji Lecha Męczarskiego można powiedzieć, że właśnie takim pasjonatom, działaczom społecznym przyświeca motto – cytat z listu dedykacyjnego w dziele Jana Długosza „Roczniki czyli Kroniki Sławnego Królestwa Polskiego”: „By czas nie zaćmił i niepamięć…”
Najpierw o Podrzeczu, którego nazwa wzięła się od rzeki płynącej tu 4000 lat temu. Miejscowość jest znana już od XIII stulecia, gdy Przemysł II wydał pozwolenie na osadzanie tam na prawie niemieckim Stefanowi, kasztelanowi krobskiemu. W XVI wieku Podrzecze należało do Gostyńskich, następnie do Chłapowskich oraz Mycielskich, w XIX wieku trafiło w ręce Belina-Węsierskich. To rodzina szlachecka pochodząca z Kaszub. Kazimierz Węsierski pierwszy znalazł się na obszarze Wielkopolski. Jego syn Mikołaj, który był stolnikiem gnieźnieńskim, zakupił w 1808 r. od Nieświastowskich Podrzecze. Dziś znajduje się tam zabytkowy pałac z około 1840 r. zbudowany dla Mikołaja Beliny-Węsierskiego na wzór zamku gotyckiego, nieotynkowany z cegły.
Ostatnim przedwojennym właścicielem był Stanisław Taczanowski, kawaler maltański, jeden z odnowicieli Zakonu Maltańskiego. Jego rodzicami byli Witold Taczanowski herbu Jastrzębiec (1843-1906) i Anna Węsierska herbu Belina, której lat życia nie znamy. Był dziedzicem dóbr podrzeckich i znanym w Wielkopolsce działaczem oraz społecznikiem. W grudniu 1918 roku był jednym z kilku reprezentantów ziemi gostyńskiej, którzy przed poznańskim Bazarem witali Ignacego Jana Paderewskiego. Należał do nielicznych tutaj zwolenników Józefa Piłsudskiego. Do dzisiaj istnieje pamięć o Stanisławie Taczanowskim z Podrzecza, który na wielkopolskim gruncie, z własnej i nieprzymuszonej woli, postawił Marszałkowi Piłsudskiemu pomnik przed swoim pałacem. Był inicjatorem powołania Komitetu Organizacyjnego Powstania Pomnika Józefa Piłsudskiego w Podrzeczu. Zmarł 14 maja 1947 roku w Lesznie. Pochowany został w rodzinnej kaplicy przy kościele farnym w Gostyniu.
Opowieść o Podrzeczu ilustrowana była zdjęciami jego właścicieli, widokami pałacu i zabudowań folwarcznych z piękną wjazdową bramą.
Kolejna miejscowość w pobliżu Gostynia to Grabonóg, występująca w dokumentach m.in. jako Grabanos, Grabanocz, Graboneże
Pierwsza wzmianka źródłowa o Grabonogu pochodzi z 1275 r. W XV wieku Grabonóg należał do możnego rodu Górków. W następnych latach, wśród zmieniających się często właścicieli wymienić należy: Rozdrażewskich, Grabowskich, Mielżyńskich, Gruszczyńskich i Moraczewskich, od których w 1760 roku posiadłość kupił Krzysztof Hińcza Rogowski. W 1781 roku odkupił ją Karol Chłapowski herbu Drya, ożeniony z Krystyną ze Zbijewskich, podkomorzy JKM i właściciel rozległych dóbr w Wielkopolsce, które po jego śmierci odziedziczyli synowie. Grabonóg z przyległymi wsiami i folwarkiem Tanecznica otrzymał Ludwik Chłapowski i sprzedał około 1800 roku Wincentemu Wilkońskiemu herbu Odrowąż, ożenionemu z Teresą z Umińskich. Po śmierci Wilkońskiego Teresa Wilkońska wyszła za mąż za Walentego Bojanowskiego herbu Junosza.
Z tego związku urodził się syn, błogosławiony później Edmund Bojanowski (1814-1871), późniejszy wybitny społecznik. Edmund Bojanowski związany był z Grabonogiem, należącym wtedy do jego przyrodniego brata Teofila Wilkońskiego (w 1830 r. przeprowadził uwłaszczenie grabonoskich chłopów) – mieszkał tu do 1857 roku, kiedy kłopoty finansowe doprowadziły do sprzedaży majątku. Licytację wygrał Apolinary Lossow, właściciel pobliskiej Gryżyny, ożeniony z Seweryną z Twardowskich. Z nim należy wiązać budowę nowej siedziby, po ukończeniu której stary, klasycystyczny dwór zamieniony został na oficynę. Nowy budynek przeznaczony był dla Dobrogosta Lossowa, który przejął majątek w 1874 roku. Jego następcą był w latach 1880-1896 syn Aleksander, a po nim Dobrogost Lossow, który pozostawał tu do 1939 roku.
W czasie okupacji hitlerowskiej miejscowość nosiła nazwę Lindenhoh.
Zachowany do naszych czasów, zbudowany zapewne przez Wilkońskich około 1800 roku, klasycystyczny dwór w Grabonogu jest niezwykle interesującą, jedyną w swoim rodzaju siedzibą łączącą w sobie formy bardzo skromnego, barokowego dworu z elementami nowego stylu. O niepowtarzalności tej budowli decyduje jednak jego miniaturowa nieomal skala oraz klasycystyczna dekoracja architektoniczna wykonana w drewnie. Dwór jest niewielkim, parterowym budynkiem o murach (pierwotnie) konstrukcji szkieletowej, wypełnianych gliną (po generalnym remoncie w 1980 roku – ceglanych), założonym na rzucie zbliżonym do kwadratu. Dwór przykrywa czterospadowy dach pokryty gontem. Obecnie dwór pełni funkcję niewielkiego muzeum o charakterze etnograficznym.
Obecni na wykładzie z wielkim zainteresowaniem słuchali gawędy naszego gościa i już zapraszali na następne spotkanie z tego cyklu. Prawdziwie brzmią słowa: „W młodości szukamy wierzchołków, na starość – korzeni.” /Fuchs Marierose/, a także przestroga: „Bez przodków jesteś jak wyrwana roślina, rzucona na uschnięcie. Gdy czujesz za sobą ich siłę, to tak, jakbyś rósł w lesie z innymi drzewami.”/St. Pieniążek/.
Zrelacjonowała i podzieliła się swoimi refleksjami Halina SpichałZdjęcia zrobiła Aleksandra Biderman