„Piękna nasza Polska cała(…)” W.Pol

Wielokrotnie podczas naszych spacerów mamy powody, aby tak właśnie pomyśleć: „Piękna nasz Polska cała”. Również i tym razem, choć środowy poranek 6 kwietnia 2016 nie wyglądał zachęcająco, podczas spaceru nie zabrakło widoków wywołujących zachwyt garstki – bo zaledwie siedmiorga – spacerowiczów, którzy punktualnie o godz. 9.00 wyruszyli na wędrówkę po okolicy.

Przewidując, że po nocnym deszczu w lesie może być zbyt mokro, wybraliśmy trasę ulicami miasta. Z siedziby biura Zarządu GUTW ruszyliśmy chodnikiem nad Brzezinką w stronę ul. Bojanowskiego, aby dojść do parku przed szpitalem. Tam nie mieliśmy wątpliwości, że wiosna rozgościła się na dobre. Świadczyły o tym coraz bardziej zielone korony drzew, różowo kwitnące wiśnie japońskie, intensywna zieleń trawy, a przede wszystkim piękne żonkile i hiacynty. Dalej trasa wiodła ulicami Fabryczną, Nad Kanią, Jana Pawła II, by w okolicach Góry Zamkowej skręcić na ścieżkę nad rzeką Kanią. Chodziliśmy tędy wielokrotnie, wypatrując bobrów. Niestety, widzieliśmy tylko ślady ich działalności. Tym razem bobry pojawiły się w rozmowach o tym, że rezultatem ich żerowania są powalone drzewa, które padły pod naporem siekaczy tych ssaków.

Doszliśmy do ul. Ogrodowej, a następnie ul. Energetyka zmierzaliśmy w stronę ul. Podgórnej. Zwróciliśmy uwagę na wiele domków jednorodzinnych, które powstały na terenach dawnych ogrodów działkowych. Teraz otaczają je wypielęgnowane i ukwiecone ogródki, zadbane drzewa, efektowne ogrodzenia. Dojście do ul. Podgórnej to prawdziwa wspinaczka, a ulica widziana z góry (lub z dołu) przypomina skocznie narciarską.

Na ul. Podgórnej dość mocno dał się nam we znaki chłodny porywisty wiatr. Skręciliśmy w stronę nowych osiedli: Słonecznego i Zielone Wzgórze. Wiele domów już jest wykończonych i zamieszkanych. Całość wygląda bardzo estetycznie: elewacje są kolorowe, a otoczenie zagospodarowane i uporządkowane. Zadbano o tereny zielone i place zabaw dla dzieci. Wymieniamy uwagi o standardzie oddawanych do użytku mieszkań i ich cenach.

Dochodzimy do ul. Górnej i już wkrótce znajdujemy się przed barem „U Franka”, gdzie kończymy nasz spacer. Niestety, dopiero teraz rozpogodziło się na dobre. Tradycyjnie racząc się kawą/herbatą/piwem oraz słodyczami prowadzimy ożywioną rozmowę. Dowiadujemy się, jakie jest pochodzenie niektórych frazeologizmów, np. 'nie zasypiać gruszek w popiele’, 'wyjść jak Zabłocki na mydle’, 'dać konia z rzędem’. W zadumę nas wprawia wzruszający wiersz Tadeusza „Ty nie odejdziesz nadziejo”. Nasze dobre samopoczucie psuje spostrzeżenie, że efekty starań wielu ludzi o to, aby otoczenie uczynić bardziej estetycznym i zwyczajnie zadbanym są niszczone przez tych, którzy je zaśmiecają. Na naszych wspólnych, ale także indywidualnych spacerach obserwujemy porzucone przy drodze, na ścieżkach rowerowych, mijanych polach i łąkach plastikowe butelki, puszki po napojach, kartonowe opakowania, a w lesie prawdziwe wysypiska części samochodowych i sprzętu domowego.

Pod wpływem tych przygnębiających obserwacji narodziła się parafraza utworu W. Pola: „Zaśmiecona Polska cała,/Piękna, żyzna i niemała!/Tyle dobra, tyle cudów/ Zasypane stosem brudów”.

Jest jednak wiele miejsc w naszym kraju, które warto zobaczyć i poznać ich historię. Pada propozycja, aby – nie rezygnując z naszych spacerów – czasem udać się na krótką, jednodniową wycieczkę.

Spacer oprócz walorów poznawczych, towarzyskich spełniał także rolę prozdrowotną: przeszliśmy prawie 7 km, wykonując ponad 10000 kroków i spalając prawie 400 kcal.

Następne spotkanie już za tydzień.

Zrelacjonowała Halina Spichał
Zdjęcia zrobiła Maria Wujek