Ostatnia środa lutego. Pogoda wymarzona na spacer, choć ranek jest nieco mroźny i mglisty. Prognoza pogody brzmi optymistycznie i z minuty na minutę dzień staje się bardziej słoneczny. Na miejscu spotkań gromadzi się coraz więcej uczestniczek naszych wypraw. Zjawia się też nasz rodzynek – senior Tadeusz. Zanim wyruszymy, składamy życzenia imieninowe wczorajszej solenizantce Oli: wielu pogodnych dni, dobrej kondycji, nieustającego poczucia humoru i wspaniałych pomysłów.
Udajemy się w stronę Brzezia. Najpierw podążamy ul. Strzelecką, ale wkrótce – zanim skończą się zabudowania – zatrzymujemy się przed boczną drogą, która skręca w pole. Zastanawiamy się, czy iść „starą” trasą czyli chodnikiem, czy wybrać „nową”. Zwycięża chęć poznania czegoś nowego. Wspinamy się nieco pod górkę. Słońce grzeje nam w plecy. Na wzniesieniu zatrzymujemy się. Przed nami pola. W oddali bloki mieszkalne. Odwracamy się w stronę słońca, by utrwalić ten moment i to miejsce na zdjęciu. Kontynuujemy spacer, rozkoszując się czystym rześkim powietrzem. Nad nami błękitne niebo, wokół pola i nieliczne drzewa. Mijamy jakieś zabudowania gospodarcze. Uwagę naszą zwraca duży kamień u stóp drzewa. Tu znowu robimy sobie zdjęcie. Niespodziewanie docieramy do ładnie wyglądającego obiektu, przy którym znajduje się siłownia na wolnym powietrzu i boisko. Estetyka miejsca, pastelowa elewacja budynku robią miłe wrażenie. Nie możemy uwierzyć, że to ten sam obiekt, który odwiedziliśmy kilka lat wcześniej. Był mniejszy i wyglądał o wiele skromniej. Na ścianie wspaniały mural i napis, który nie pozwala wątpić: to Zespół Szkół w Brzeziu.
Zatrzymujemy się przed wejściem do budynku, przy którym rosną bezlistne o tej porze roku brzozy. Ich wiotkimi gałęziami delikatnie porusza wiatr. Po chwili podchodzi do nas wicedyrektor Szkoły mgr Maria Marciniak i zaprasza do środka. W holu wita nas napis „Ciekawa szkoła”. O tym, że tak jest istotnie, przekonamy się niebawem. Na pierwszy rzut oka szkoła budzi przyjazne uczucia: dzięki dekoracjom jest kolorowa, wesoła, a korytarze są przestronne. Te dekoracje to prace uczniów. Ściany zdobią też obrazki namalowane przez uczniów, w tym udane portrety kadry pedagogicznej.
W holu pani wicedyrektor opowiada o pracy z podopiecznymi, kompetencjach nauczycieli i rehabilitantów. Uzmysławiamy sobie, jak to bardzo potrzebna i wymagająca praca, jakim wyzwaniom trzeba sprostać. Najciekawsze przed nami: zwiedzamy szkołę, zaglądamy do klas i pracowni, w których odbywają się zajęcia. Są to zarówno klasy przedmiotowe takie jak klasa matematyczna, fizyczna, jak i pracownie specjalistyczne np. do komunikacji alternatywnej, rehabilitacji, zajęć fizycznych czy biofeedback. O tej metodzie zwanej treningiem mózgu opowiada pracownica szkoły. Z treningu EEG biofeedback korzystali najpierw astronauci w NASA, potem trafił do „cywila”. W Polsce dotychczas ćwiczyli w ten sposób wyłącznie sportowcy wyczynowi. Jest to także metoda neurorehabilitacji, która skutecznie pomaga w wielu zaburzeniach psychosomatycznych i chorobach neurologicznych.
Ważnym miejscem w szkole jest biblioteka z księgozbiorem specjalistycznym dla nauczycieli jak i książkami dla uczniów. Tam również oglądamy interesujące pomoce przydatne w zdobywaniu przez uczniów podstawowych umiejętności życiowych, np. rozpoznawanie kolorów, zapinanie, zawiązywanie i rozwiązywanie, funkcje różnych przedmiotów w codziennym otoczeniu.
To jeszcze nie koniec spotkania, ale właśnie w bibliotece Tadeusz – dziękując za pokazanie nam szkoły i i udzielenie wielu bardzo interesujących informacji – wręczył Pani wicedyrektor swoje książki: tomik poetycki „Podróż przez życie” i reportaż „Byłem robotnikiem III Rzeszy” zaopatrzone w dedykację.
Niespodzianką dla nas było zaproszenie na kawę do szkolnej stołówki.
Opuszczamy gościnną, ciekawą szkołę. Wracamy chodnikiem, a nie polną drogą. Gdy się rozstajemy, mamy „w nogach” około 5 kilometrów. To niewielki dystans, zazwyczaj nasze spacery są dłuższe. Dowiedzieliśmy się sporo o trudnej, ale potrzebnej pracy nauczycieli z dziećmi o różnych dysfunkcjach, zobaczyliśmy szkołę nowoczesną i – jak powiedziała nasza przewodniczka – dobrze wyposażoną w pomoce naukowe.
W spacerze wzięło udział 18 osób.
zrelacjonowała Halina Spichał
zdjęcia Aleksandra Biderman