Spacer połączony ze zwiedzaniem gostyńskich żłóbków, Ola z Tadeuszem zaplanowali już na poprzednim spotkaniu. Ponieważ w środę wypadło święto, ustaliliśmy, że pójdziemy w piątek 27 grudnia. Jeszcze w świątecznym nastroju jedenastoosobową grupą udaliśmy się na przystanek autobusowy. Dojechaliśmy do klasztoru, ponieważ stamtąd chcieliśmy rozpocząć nasze wędrowanie.
Wysiedliśmy przed Bazyliką, kilka stopni schodów i otworzyliśmy ciężkie drzwi. Weszliśmy do środka, a tam świątynia owiana ciszą i mrokiem. W bocznej nawie widać od razu gwiazdę i oświetloną stajenkę. W żłóbku na sianie figurka Dzieciątka Jezus, obok Niego matka Maryja i Święty Józef. Są też pasterze z owieczkami, osiołek i inne zwierzęta, jak również trzej mędrcy ze Wschodu, którzy obserwując nową gwiazdę, chcieli poznać Jezusa i udali się do Betlejem by oddać Mu pokłon. Ofiarowali złoto, kadzidło i mirrę. My też pokłoniliśmy się Jezusowi i zaśpiewaliśmy kolędę „Dzisiaj w Betlejem”. Tadeusz wykonał solo trzy pastorałki, które pamięta z młodych lat.
Dalej kolędowaliśmy do szopki znajdującej się w kaplicy przy szpitalu. Zeszliśmy do ulicy Nad Kanią, później Fabryczną i ładnie oświetlony park przy Placu Karola Marcinkowskiego. Weszliśmy od strony szpitala. Ujrzeliśmy szopkę, figurki i żłóbek, te same od wielu lat ale bardzo wymowne. Tadeusz wrzucił aniołkowi stojącemu obok monetę, a pozytywka odtworzyła kolędę „Lulajże Jezuniu”. Wtórując mu, zanuciliśmy kilka kolęd.
Dalsza droga prowadziła nas do Fary. Tam żłóbek usytuowany jest w scenerii przedstawiającej gwiaździstą noc, na tle ruin starożytnych domów w Betlejem. Figurka Dzieciątka Jezus obecna w żłóbku przywieziona jest w tym roku z Betlejem, poświęcona na miejscu narodzin Chrystusa w grocie betlejemskiej. Obok Dzieciątka w szopce miejsce jest dla wszystkich: pasterzy, muzyków, drwala, kowala, kobiet, bawiących się dzieci, owieczek, wielbłądów. Można wprowadzić w ruch młyn, wiatrak, dzwon, posłuchać lub razem zanucić kolędę.
Na koniec zdążaliśmy do kościoła Ducha Świętego. Tam szopka podobna do poprzednich. Nie ma bowiem znaczenia jak urządzony jest żłóbek, ważne aby przemawiał do naszego serca. Wszystkie żłóbki dotykają niezwykłego wydarzenia, które zmieniło bieg historii. Od niego liczymy czas Nowej Ery.
Wracając do domu weszliśmy do biblioteki, kilku studentów kupiło niedawno wydaną książkę Przemysława Pawlaka pt. „Przedpełk”. Osoby te korzystając z obecności pana dyrektora w placówce, dostały dedykację i autograf. Tam też wypiliśmy smaczną kawę z urodzinowymi czekoladkami. Żeby było jeszcze weselej, Ola przeczytała wiersze w gwarze poznańskiej pt. Wszystkiej wiarze zez Poznania, Drogi Gwiazdorze w rudej katanie oraz Mom łogigloka zez łokrągloka. Tadeusz natomiast przeliczył z pedometru kroki na kilometry i okazało się, że przeszliśmy 6,5 km. Aktywność grupowa przyniosła nam korzyści dla ducha i ciała.
tekst Maria Ratajczak
zdjęcia Aleksandra Biderman