Schodząc się na pierwsze spotkanie zastaliśmy uchylone przez gospodarza drzwi do biura zarządu i dobiegające stamtąd odgłosy. Znak, że zaczęliśmy.
Wyruszyliśmy w plener siedmioosobową grupą w określonym przez Tadeusza kierunku.
Zdążaliśmy ulicą Polną, dalej Leśną, skręciliśmy w lewo, by przejść przez rów i wejść do lasu. Idąc ścieżką napotkaliśmy ślady po pożarze. Wypaloną trawę i krzewy, nadpalane drzewa, które były już pocięte i ułożone. Czuło się spaleniznę. Dobrze, że wnet ugaszono ogień, który nie uczynił dużych szkód. Zostawiliśmy smutny obraz i szliśmy dalej w głąb lasu, aż do stacji uzdatniania wody. Zobaczyliśmy, że niektóre rośliny zmieniają barwę liści, dojrzewają owoce czarnego bzu, głogu. Odgłosy ptaków i lasu stwarzały atmosferę spokoju i piękna. Przeszliśmy przez ulicę Starogostyńską i dalej lasem posuwaliśmy się do byłego POM-u na ulicy H. Niestrawskiego. Postawiona jest tam nowa hala produkcyjna. Minęliśmy krzewy tarniny, której dojrzałe owoce już niejednokrotnie kosztowaliśmy. Przechodziliśmy obok pól, z których zboża były już zebrane. Mogliśmy tylko sobie przypomnieć jak kiedyś wiązano snopy i ustawiano w mendle, teraz pracowały kombajny. Przemieszczając się z jednego miejsca w drugie, mogliśmy odkryć i poznać coś nowego. Doszliśmy do odnowionej ulicy Sportowej, przy której usytuowana jest siłownia zewnętrzna. Przyrządy wręcz zapraszały by z nich skorzystać, pięć osób ćwiczyło i to intensywnie, dwie odpoczywały w cieniu.
Na zakończenie spaceru weszliśmy do restauracji „Podleśna”. Zajęliśmy miejsca na tarasie obok świerków i brzozy. Od słońca osłaniał nas duży parasol. Racząc się lodami i kawą rozmawialiśmy jak nie dać się nabrać różnym naciągaczom oferującym towary lub usługi. Każdy z nas miał już w tym zakresie jakieś doświadczenie. Maszerując razem tą drogą przemierzyliśmy 6,5 kilometra. To był dobry początek akademickiego roku.
Tekst Maria Ratajczak
Zdjęcia Maria Wujek