Grupa marszowa skróciła wakacje i rozpoczęła swoją przygodę z ruchem przed oficjalnym  rozpoczęciem roku  akademickiego GUTW.
W środę, dnia 26 sierpnia 2015r., od godziny dziewiątej zaczęliśmy zapisywać naszym marszem kolejną, czystą jeszcze kartę naszej działalności, rozpoczynającego się już ósmego roku uniwersyteckiego. Choć nie narzucamy sobie zbyt dużego tempa, minione lata uodporniły nas  i  nie mamy problemu z  przejściem dystansu  od 5 do 10 km.
Schodząc się na pierwsze spotkanie zastaliśmy uchylone przez gospodarza drzwi do biura zarządu i dobiegające  stamtąd  odgłosy. Znak, że zaczęliśmy.
Wyruszyliśmy w plener siedmioosobową grupą w określonym przez Tadeusza kierunku.
Zdążaliśmy ulicą Polną, dalej Leśną, skręciliśmy w lewo, by przejść przez rów  i wejść do lasu. Idąc ścieżką napotkaliśmy ślady po pożarze. Wypaloną trawę i krzewy, nadpalane drzewa, które były już pocięte i ułożone. Czuło się spaleniznę. Dobrze, że wnet ugaszono ogień, który nie uczynił dużych szkód. Zostawiliśmy smutny obraz i szliśmy dalej w głąb lasu, aż do stacji  uzdatniania wody. Zobaczyliśmy, że niektóre rośliny zmieniają barwę liści, dojrzewają owoce czarnego bzu, głogu. Odgłosy ptaków i  lasu stwarzały atmosferę spokoju i piękna. Przeszliśmy przez ulicę Starogostyńską i dalej lasem posuwaliśmy się do byłego POM-u na ulicy H. Niestrawskiego. Postawiona jest tam nowa hala produkcyjna. Minęliśmy krzewy tarniny, której dojrzałe owoce już niejednokrotnie kosztowaliśmy. Przechodziliśmy obok pól, z których zboża były już zebrane. Mogliśmy tylko sobie przypomnieć jak kiedyś wiązano snopy i ustawiano w mendle, teraz pracowały kombajny. Przemieszczając się z jednego miejsca w drugie, mogliśmy odkryć i poznać coś nowego. Doszliśmy do odnowionej ulicy Sportowej, przy której usytuowana jest siłownia zewnętrzna. Przyrządy wręcz zapraszały by z nich skorzystać, pięć osób ćwiczyło i to intensywnie, dwie odpoczywały w cieniu.
Na zakończenie spaceru weszliśmy do restauracji „Podleśna”. Zajęliśmy miejsca na tarasie obok  świerków i brzozy. Od słońca osłaniał nas duży parasol. Racząc się lodami i kawą rozmawialiśmy jak nie dać się nabrać różnym naciągaczom oferującym towary lub usługi. Każdy z nas miał już w tym zakresie jakieś doświadczenie. Maszerując razem tą drogą przemierzyliśmy 6,5 kilometra. To był dobry początek akademickiego roku.

Tekst Maria Ratajczak
Zdjęcia Maria Wujek