Gościa i słuchaczy powitał prezes GUTW Zbigniew Kosiński. Misjonarz przywdział ponczo, takie jak noszą tam, gdzie pracuje i rozpoczął ciekawie opowiadać. Kraj ten to serce Ameryki Południowej, mieszka w nim około 10 milionów ludzi. Duża część kraju to góry Andy i lasy tropikalne Amazonii. Większa część mieszkańców to Indianie, etniczne grupy Aymara, Guarani, Ouechuna. O. Grzymisławski jako werbista pracuje w duszpasterstwie, koncentruje się na młodzieży w regionach kraju na Altiplano 3800 – 4000m.n.p.m. Podczas opowiadania wykorzystywał sprzęt multimedialny, dzięki któremu obserwowaliśmy reakcję młodzieży, ich śpiewy, tańce, modlitwy.
Misjonarz zakłada i prowadzi duszpasterstwa. Mówił, że najważniejsze jest, by młodzież uwierzyła w swoje możliwości. Organizując centra pasterstwa muszą się sami postarać, aby ten budynek istniał. Pomagają w remoncie, malowaniu, urządzaniu, bo należy do nich. Tym samym dają świadectwo innym, jak prowadzić życie, a istnieje tam duża przestępczość, patologia. Widzieliśmy stary dom, wcześniej zaniedbany, ale dzięki pracy księdza Wojciecha i młodzieży został odnowiony, wyremontowany. Pozakładano nowe umywalki, sanitariaty, wszystko odświeżono. Urządzona została biblioteka, duży salon, w którym mogą się spotykać. Realizacja ta była możliwa dzięki ekonomicznemu wsparciu ludzi z Gostynia, Poznania, Krakowa.
Każdy przynosi coś do zjedzenia, kładą na stół, wspólnie się częstują, mają okazję lepiej się poznać. Na spotkaniach czytają Pismo Święte, prowadzą modlitwy w stylu Taize co dwa miesiące, na których jest spokój, wyciszenie. Tworzą prościutkie kościoły, ale starają się, by była serdeczna atmosfera. Prowadzone są warsztaty formacyjne, aby wyłaniać liderów, którzy organizowaliby ruchy młodzieżowe. Wyrastają z nich ludzie odpowiedzialni, chcący oddać swój czas innym. Dorośli odkrywają w sobie ducha służby.
Na filmach widzieliśmy publiczne wyrażenie wiary i odczuć religijnych. W karnawale diabły tańczyły z aniołami, trzej archaniołowie Michał, Rafał, Gabriel prowadzili diabłów. Wszyscy poprzebierani, bogato kolorystycznie, tańczyli w rytm muzyki przez całe 5 do 6 km, by u celu pokłonić się i pomodlić na kolanach przed figurą Matki Bożej.
W czasie Wielkiego postu organizują procesję z krzyżem, idą też kilka kilometrów. Pogoda zmienia się tam co półtorej godzin, zdarza się często, że wychodzą gdy świeci słońce, a wracają w deszczu.
Święto Zmarłych – uważają za dzień, w którym dusze wracają do swojego domu. Przygotowują stoły, na których są chleby w kształcie ludzi, zwierząt oraz inne produkty. Szczególny obowiązek przypada na rodzin, w których zmarł ktoś bliski i obchodzą pierwszą, trzecią lub siódmą rocznicę. Schodzą się do nich ludzie i modlą 24 godz. od południa do następnego dnia. Nie śpią, bo zmarły jest wśród nich. Na drugi dzień wszyscy się bawią i jedzą ciesząc się, że zmarły był z nimi.
Obecnych na sali 58 osób zrobiło łańcuch podając sobie ręce i krótką modlitwą zakończyliśmy spotkanie. Dzięki temu spotkaniu dowiedzieliśmy się, jak ważną i trudną rolę ma do spełnienia misjonarz, będąc w kraju tak odległym kulturowo.
Przed wyjściem Jola Gardyś przypomniała program na najbliższy czas podkreślając, że od 26 października ruszają zajęcia komputerowe i lekcje angielskiego.
Zrelacjonowała Maria Ratajczak