Późną jesienią wyraźnie widać, jak natura przygotowuje się do zimowego snu. Oprócz ostatnich liści, spada też słupek rtęci, zaczyna padać śnieg.  Dobrze jest i w taką pogodę rozpocząć dzień od porannego marszu.
Na taki właśnie wybrała się grupa spacerowa w środę, 25 listopada, o godzinie dziewiątej. Był lekki mróz, oszronione dachy i trawa. Na zbiórkę do biura przyszło dziewięć osób. Po uzgodnieniu dokąd ruszamy, a propozycje były dwie, wyruszyliśmy w plener. Szliśmy naszą ulubioną trasą. Ulicą Polną aż do Leśnej, dalej już lasem.
Las o tej porze roku posmutniał. Posypały się liście z drzew, leżą na ziemi  jak kołdra okrywająca wszystkie małe rośliny. Dęby się temu oparły i trzymają jeszcze brunatne liście na gałęziach. Brzozy na szarym tle lasu wyglądały jakby je ktoś pomalował na biało. Koloru temu miejscu dodawały jeszcze czerwone owoce jarzębiny.
Gałęzie bez liści odkrywały swoje dziwne kształty. W lesie panował błogi spokój, cisza. Zauważało się brak niektórych gatunków ptaków, które odleciały do ciepłych krajów. Krocząc leśnymi ścieżkami, doszliśmy do drogi prowadzącej ze Starego Gostynia do Goli. Szliśmy poboczem, zwracając uwagę na bezpieczeństwo. Doszliśmy do ścieżki rowerowej prowadzącej do Gostynia. Tam można było iść swobodnie, nawet rozglądać się na połacie oziminy rosnące po obu stronach drogi. Na poboczu napotkaliśmy grzyba olbrzymich rozmiarów, widać go na zdjęciu. Zastanawialiśmy się jak się nazywa.
Droga szybko mijała, niepostrzeżenie doszliśmy do restauracji „U Franka”. Tam zatrzymaliśmy się na kawie i ciastkach. Posłuchaliśmy wiersza pt. „Ster życia”, mogliśmy się przy nim poczuć młodo i pomyśleć że wiele przed nami, ponieważ autorką jest osiemdziesięcioczteroletnia pani Bożena Stawna. Zamieszczony jest w ostatnim numerze „Mody na Zdrowie”. Dyskutowaliśmy też na temat  zmian planowanych w oświacie, rozmowa przebiegała kulturalnie, każdy pozostał przy swoim zdaniu.
Na końcu Maria odczytała dane z pedometra, który wskazał, że przemaszerowaliśmy 8 i pół kilometra, a zrobiliśmy 13 tysięcy 750 kroków, straciliśmy 460 kcal…
Każda pora roku ma swój urok, a zarazem swoją ukrytą mądrość.

Tekst  Maria Ratajczak
Zdjęcia: Halina Spichał,  Maria Wujek