Żurawinka jaśniała nowym blaskiem po remoncie, a na „wypasionym” fotelu przycupnął niezwykle wzruszony dzisiejszą uroczystością najważniejszy gość tego wieczoru, nasz najstarszy student, Tadeusz Wujek. 30 listopada długo zapisze się w pamięci nie tylko Tadeusza, ale i wszystkich tu obecnych.

30 lat temu, po przejściu na emeryturę, Tadeusz Wujek napisał swój pierwszy wiersz. Dziś jego zbiór liczy ponad 3500 utworów: poważnych, refleksyjnych, pełnych przemyśleń nad życiem, ale również wesołych, dowcipnych, w tym nawet pisanych gwarą biskupiańską. Benefisant pochwalić się może (czego w swojej skromności nie robi) wieloma nagrodami i wyróżnieniami w konkursach poetyckich.

Na benefis 30-lecia twórczości Tadeusza Wujka przybyli zaproszeni goście, m.in.: burmistrz miasta Gostynia – Elżbieta Palka, dyrektor  Zespołu Szkół Ogólnokształcących – Lucyna Tęga, prezes stowarzyszenia Jestem – Aniela Michalska, rodzina, studenci GUTW i grono uczniów ZSO, które uświetniało dzisiejszą uroczystość. Wszystkich zgromadzonych powitała Jolanta Gardyś, przedstawiła najważniejszą osobę wieczoru i zaprosiła do wysłuchania montażu słowno-muzycznego. Tadeusz co chwilę ocierał łzy chusteczką. Pierwsza wystąpiła 7-letnia skrzypaczka Marysia Kapała. Zagrała koncert G-dur opus 11 Ferdinanda Kuchlera. Otrzymała wielkie brawa. Młodzież recytowała wiersze naszego kolegi przeplatając je nastrojowymi piosenkami i fragmentami wywiadu z benefisantem. Byliśmy zachwyceni i wzruszeni, a Tadeusz co chwila wyciągał z kieszeni chusteczkę. Na specjalna prośbę Tadeusza Marysia raz jeszcze wzięła do ręki skrzypce i uraczyła nas koncertem h-moll opus 35 Oscara Riedinga. Znowu wielkie brawa. Marysia była szczęśliwa, o Tadeuszu nie wspomnę. Wszyscy wykonawcy wraz z panią , która ich przygotowywała zasłużyli na owację. Takowe były długie, nikt nie szczędził rąk. Błysnęło światło, wszystkie oczy zwróciły się w jednym kierunku. Na ekranie pojawili się: Maria, żona Tadeusza, jego syn Dariusz, synowa Agnieszka i Halina Spichał, nasza koleżanka. Z wywiadów, jakie udzielili do tego filmu, dowiedzieliśmy się, jaki jest na co dzień „nasz” Tadeusz. Warto trzymać się blisko i czerpać od niego radość życia, ale i dawać siebie, aby i on mógł uszczknąć od nas  odrobinę naszej energii.

Tadeusz  Wujek odczytał (przyznał się, że nie zna na pamięć żadnego swojego wiersza)  utwór pt. „Samolub”. A potem były kwiaty i życzenia i głośne „Sto lat”. Od młodzieży Tadeusz otrzymał po jednej róży, kwiaty i życzenia otrzymał też od zaproszonych gości, od nas, studentów, bukiet czerwonych róż. Od pani burmistrz, dodatkowo, ustne zaproszenie do Urzędu Miasta na rozmowę w sprawie wydania tomiku swoich wierszy. Radość i brawa to podziękowanie nie tylko od Tadeusza. Krysia Banaszkiewicz przeczytała swój panegiryk i podarowała Tadeuszowi  własnoręcznie namalowany obrazek (ileż ta chusteczka może przyjąć łez?).

Młodzież otrzymała drobne upominki. Po części oficjalnej mogliśmy skosztować czerwonego wina i wyśmienitych ciastek i pierniczków popijając je kawą lub herbatą. Podano również duży, prostokątny tort. Panie z kawiarenki Żurawinka każdemu na talerzyku przynosiły po kawałku do stolika. Tort był wyśmienity jak cała ta impreza. I tylko Halinka Jankowska nie zdążyła przeczytać swojego wiersza, który napisała specjalnie dla Tadeusza, ale była usatysfakcjonowana, gdyż odczytała go nam już po części oficjalnej i otrzymała za niego duże brawa.

To pewnie nie wszystko, co się wydarzyło tego wieczoru. Radości, wzruszeń, zachwytów, Tadeuszowych łez nie sposób opisać. Było pięknie, cudownie, uroczyście. Podziękowania należą się Joli Gardyś za organizację wieczoru i wszystkim za uświetnienie benefisu naszego kolegi.

I ja tam również byłam, a co widziałam to opisałam – Aleksandra Biderman
Krótką videorelację można obejrzeć na http://telewizjagostyn.pl/?p=3712
Zdjęciami imprezę uzupełniła Halina Spichał