Odbył ją w listopadzie 2011 r. pasjonat odległych kontynentów Franciszek Kozłowski. Była to podróż przez Nową Zelandię, Melanezję, Polinezję, Australię do Singapuru.

Podróżnik opowiedział o niej na spotkaniu w Bibliotece w Gostyniu 11 października 2016 r. Obecni  na spotkaniu studenci GUTW wysłuchali interesującej gawędy oraz obejrzeli filmy z tej niezwykłej wyprawy.

Oglądając film „Kiwilandia”, przenieśliśmy się do Nowej Zelandii, która składa się z dwóch wysp – Północnej i Południowej i leży w aktywnym sejsmicznie rejonie Oceanu Spokojnego. Co roku notuje się tam ponad 15 tys. wstrząsów. Największym miastem  Wyspy Południowej jest Christchurch, które w 2011 r. zostało poważnie zniszczone przez wstrząsy o sile 6,3 st. Zginęło wówczas 185 osób. Sercem miasta jest Cathedral Square. Zwraca na nim uwagę  czerwony budynek.  To zabytkowy Główny Urząd Pocztowy. Obecnie jest siedzibą centrum informacji turystycznej i restauracji.

Chociaż powierzchnia Nowej Zelandii jest o ok. 15% mniejsza od powierzchni Polski, jej krajobraz jest bardzo zróżnicowany. Na filmie zobaczyliśmy  łańcuchy górskie w Alpach Południowych, fiordy, lodowce, regiony wulkaniczne, gejzery, jeziora, równiny, ogromne obszary trawiaste i buszowate, subtropikalne lasy.

Miejscem często odwiedzanym przez turystów jest Góra Cooka o wysokości ponad 3700 m n.p.m. Na jednym ze zboczy znajduje się Lodowiec Tasmana, który jest zarazem największym lodowcem na terenie Nowej Zelandii. Ciągnie się przez prawie 29 kilometrów, a grubość lodu wynosi 600 m.

Atrakcją turystyczną jest Jezioro Tekapo, znad którego rozpościera się widok na Mount Cook. Turystów przyciąga też niezwykle urokliwy kamienny kościółek Dobrego Pasterza postawiony w 1935 roku na brzegu jeziora.

Perłą turystyki jest leżące w nowozelandzkich Alpach Południowych niewielkie, liczące 18 tysięcy mieszkańców, miasto Queenstown nazywane zimową stolicą Nowej Zelandii. Nazwę Queenstown nadano miastu na cześć królowej Wiktorii, mimo iż władczyni nigdy w Nowej Zelandii nie była. Miejscowość oferuje  turystom wiele atrakcji. Jedną z nich są skoki na bungy. To w Queenstown właśnie, na moście nad rzeką Kawarau, oddano w 1987 roku pierwszy skok. Bungy wymyślił Nowozelandczyk Alan J. Hacket, opatentował go i rozpropagował.

W miasteczku Arrowtown znajdują się ślady bytności poszukiwaczy złota na przełomie XIX i XX wieku. Z tego okresu pochodzą starannie odrestaurowane domki (cottages) i kamieniczki.  Nad rzeką Kawarau odtworzono dla kontrastu prymitywne lepianki i ziemianki, w których mieszkali Chińczycy.

Queenstown jest położone niedaleko jednego z największych w świecie parków narodowych – Fiordland National Park, na terenie którego znajduje się słynny fiord Milford Sound.  Obserwujemy wspaniałe wodospady, skaczące w rzece delfiny. Sam fiord sięga 18 km w głąb lądu.

Kolejnym celem podróży było Dunedin na wschodnim wybrzeżu Wyspy Południowej nad Zatoką Otago. Prelegent zwraca uwagę na piękny dworzec kolejowy oraz na Baldwin Street, najbardziej stromą ulicę świata o nachyleniu do 38%.

Przenosimy się do Auckland. To położone u podnóża wygasłego wulkanu Eden (196 m n.p.m.) miasto  jest uważane za jedno z najpiękniejszych miast Nowej Zelandii.

Najwyższą budowlą Nowej Zelandii i atrakcją turystyczną jest Sky Tower – wieża obserwacyjna i radiowa o wysokości 328 m. Można z niej podziwiać panoramę Auckland. Z góry doskonale widać nowoczesne centrum z licznymi wieżowcami, rozległe przedmieścia zdominowane przez domy jednorodzinne, jak również ogromny port z setkami jachtów, łodzi i żaglówek. To dlatego Auckland zwane jest czasami „miastem żagli”, ale bywa też nazywane miastem na wulkanie. Rzeczywiście, miasto położone jest na polu wulkanicznym,  a konkretniej na ok.  50 niewielkich bazaltowych wulkanach, które są już wygasłe. Najbardziej popularnym w Auckland wulkanem jest Mount Eden (196 m.) –  najwyższe wzniesienie miasta. Jego krater jest zarośnięty trawą. Roztaczają się z niego widoki zapierające dech w piersiach.

Odwiedzamy” też wioskę Maorysów w Rotorua, oglądamy przedstawienie w wykonaniu Maorysów, obserwujemy liczne gejzery. Rotorua uważane jest za nowozelandzką stolicę zjawisk geotermalnych.  Park geotermalny Te Puia z  gejzerem Pohutu wyrzuca strumienie pary i gorącej wody na wysokość do 20 metrów, 4 – 5 razy na godzinę. Turyści muszą zatem czekać nawet 4 godziny, aby być świadkiem tego niezwykłego spektaklu.

Drugi zaprezentowany film przeniósł uczestników spotkania do Australii. Zaczynamy od Sydney. „Lądujemy” w nocy, poznajemy miasto budzące się ze snu. Wrażenie robią słynne budowle: Opera i Most Harbour Bridge o rozpiętości 495,6 metrów. Jest on jednym z największych mostów łukowych na świecie, ze względu na formę otrzymał przezwisko „wieszak”. Z bliska spotykamy się  kangurami, strusiami.

Odbywamy podróż do centrum Australii – miasteczka Alice Springs. Alice Springs jest położone 700 km od najbliższego oceanu i 1500 km od innego, dużego miasta. Tu powstała pierwsza stacja telegraficzna.

W odległości 400 kilometrów od Alice znajduje się słynne  Uluru znane także jako Ayers Rock . Jest to święte miejsce dla miejscowych Aborygenów, w jaskiniach u podnóża skały znajduje się wiele malowideł ściennych. Wokół skały Ayers Rock  utworzono park narodowy, który  jest corocznie odwiedzany przez setki tysięcy turystów. Największą atrakcję dla turystów stanowi obserwowanie skały Uluru o zachodzie lub o wschodzie słońca, kiedy z minuty na minutę zmienia ona swój kolor w zależności od oświetlenia. Wielu turystów wspina się też na skałę mimo stromego podejścia. Aby dojść na górę, trzeba pokonać ponad 11 km.

Czeka” nas jeszcze wyjazd na rafę koralową. Wielka Rafa Koralowa położona jest wzdłuż północno-wschodnich wybrzeży Australii na Morzu Koralowym i jest widoczna z kosmosu jako biała smuga na tle błękitnego oceanu. To największa na Ziemi pojedyncza struktura wytworzona przez organizmy żywe. Przedtem jednak starym odrestaurowanym pociągiem „jedziemy”  do Kurandy. Z okien pociągu rozpościera się widok na lasy deszczowe. Pociąg chowa się w tunelach, wolno mija plantacje ananasów, przejeżdża przez wielki, stalowy most,  W Kurandzie można zwiedzić motylarnię. Setki różnobarwnych, wirujących w powietrzu owadów wprowadzają w zachwyt wszystkich odwiedzających. W ptaszarni na wyciągnięcie ręki spotykamy kolorowe papugi, a w Koala Gardens  obserwujemy niedźwiadki koala. Na koniec zjazd kolejką linową, z której dobrze widać wodospad Barron Falls. Ostatnim punktem programu jest zwiedzenie Centrum Kultury Aborygenów Tjapukai, gdzie podziwiamy występy autentycznych Aborygenów  i uczymy się rzucać bumerangiem, co jest łatwe tylko dla patrzących. I wreszcie wyjazd na Wielką Rafę Koralową. Rafa to raj dla płetwonurków – pod wodą, w pobliżu rafy można obserwować olbrzymie żółwie, rozgwiazdy, płaszczki, ryby we wszystkich kolorach świata, korale, ukwiały.

Spotkanie trwało niemal 2 godziny, ale nikt się nie nudził. Może innym razem obejrzymy pozostałe filmy z wyprawy do egzotycznych krain: Melanezji i Polinezji.

zrelacjonowała Halina Spichał
zdjęcia zrobiła Aleksandra Biderman

161011_021 161011_022 161011_023161011_003161011_005161011_017161011_028161011_031161011_038161011_010