Po miesiącu „wakacji” (nie licząc wypadu do Kościana) spotykamy się w siódemkę 14 sierpnia 2019 roku. Szybka decyzja konsultowana wcześniej z Tadeuszem i ruszamy na PKS. Stamtąd robimy sobie wycieczkę autobusem miejskim po Gostyniu i przed 10.00 wysiadamy u wrót klasztoru. Wchodzimy do środka. Świątynia wita nas przystrojona białymi różami na jutrzejsze podwójne święto: Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny (Matki Boskiej Zielnej) oraz Święto Wojska Polskiego. Siostra, która układa kwiaty pyta nas skąd jesteśmy. Na informację, że z Gostynia, czuje się trochę zawiedziona, gdyż chętnie odsłoniłaby nam obraz Matki Bożej Świętogórskiej w głównym ołtarzu. Pięknie dziękujemy.
Idziemy drogą między polami w stronę Bogusławek. Chcemy zobaczyć jak wyglądają prace nad łącznikiem obwodnicy. Rozpoczęły się one 1 kwietnia, w październiku ten etap ma być zakończony. Idąc, co chwilę przystajemy przyglądając się oblepionym owocami drzewom. A jest ich naprawdę dużo: owoce są co prawda małe, ale to wynik suszy. A są to: jabłka, gruszki, mirabelki, tarnina, głóg, dzika róża. Za plecami ciągle mamy widoczną bazylikę a na polach stoi jeszcze kukurydza, rosną buraki, po zebranym zbożu pozostały okrągłe baloty słomy. Pogoda piękna, idziemy żwawo, zbliżamy się do budującej się drogi. Praca wre: maszyny budowlane, ciężarówki, góry piachu, robotnicy w żółtych kamizelkach, kurz jak okiem sięgnąć. Patrząc w jedną i drugą stronę widać już zaczątki drogi. Na jednym z pól w równym rzędzie stoją ule w kolorach żółtym, niebieskim i zielonym, na topolach rozsiadła się pasożytnicza jemioła.
Dochodzimy do osady Bogusławki, o której wzmianki pochodziły już z początków XIV wieku. Pierwszym właścicielem Bogusławek został sołtys Michał z Brzezia. W XV i XVI wieku wieś znajdowała się w rękach Bogusławskich, kolejno: Gostyńskich, Mycielskich, Modlibowskich i Węsierskich. Od 1900 roku aż do zakończenia wojny stanowiły własność niemiecką. W 1950 roku założono tu Spółdzielnię Produkcyjną, potem SKR-y. Od 2012 osada Bogusławki otrzymała prawa wiejskie i stała się sołectwem. Pierwszym sołtysem został wybrany Ireneusz Płuciniczak. Dziś Bogusławki stały się wsią rozwojową. Przybyło mieszkańców, pobudowanych zostało wiele nowych domów, powstało kilka zakładów, m.in. TRANS-KOM i G-W Bogusławki, na terenie którego znajduje się Stanica Konna Bogusławki. Właśnie jesteśmy w tym miejscu. Na niewielkim stawie rośnie piękna lilia wodna (grążel) w różowo-białym kolorze. Obok stawu – miejsce na spotkania dla mieszkańców, tych dużych i tych małych. Dzieci mogą korzystać z placu zabaw, dorośli poćwiczyć na siłowni zewnętrznej. Centralne miejsce zajmuje zabytkowa pompa. Teren przed zakładem jest pięknie zagospodarowany z dużą różnorodnością kwiatów od małych skalniaków po drzewkowe róże. Po raz pierwszy widziałam chyba jarzębinę w kolorze bladej pomarańczy. Widziałyśmy również dwa pasące się konie.
Tuż przed zakładem prowadzi w dół szeroka droga. Z jej prawej strony jest las, z lewej – ogródki działkowe. Podziwiamy pracę i gospodarność ich właścicieli. Wychodzimy na ulicę Nad Kanią. Udajemy się w kierunku miasta. Na drodze przed i za budową odcinka obwodnicy na jezdni wymalowane są żółte pasy. W myśl przepisów drogowych żółte znaki poziome na drogach mają charakter tymczasowy. Stosowane są w miejscach prowadzenia robót drogowych, na wytyczonych objazdach, itp. Tuż za działkami, niegdyś kolejowymi, trwa budowa nowoczesnych budynków w zabudowie szeregowej. Piętrowe, niezależne od siebie domy są (jak zapewnia inwestor) wręcz idealnie stworzone dla rodzin. Cała powierzchnia tego domu to 68 m2, powierzchni użytkowej – 61 m2. Na parterze znajduje się salon, kuchnia i wc, na I piętrze: łazienka i dwie sypialnie. Do tego z tyłu za domem – niewielki ogródek, a z przodu miejsce parkingowe.
Nasz spacer zakończyliśmy oczywiście na kawce tym razem w lokalu Verni przy cukrowni. Na „liczniku” mamy 16.000 kroków i przebytych 10 kilometrów.
opisała Aleksandra Biderman
zdjęcia: Aleksandra Biderman, Halina Spichał