Do Rokosowa 21 września 2023 roku. Przy pięknej, słonecznej pogodzie i radośnie wyrzucającej strumienie wody fontannie cztery rowerzystki. Dzisiejsza nasza trasa będzie wiodła przez Czachorowo, Sikorzyn, Pijanowice, Żytowiecko, Bączy Las aż do Rokosowa. Ruszamy. Pierwszy podjazd (podejście) pod górę do ulicy Górnej. Stamtąd drogami między polami dojeżdżamy do Czachorowa. Na polach już prawie jesień. Zboża skoszone, niektóre pola już poorane, a na innych sieje się poplony, Pięknie wyglądają rozrzucone baloty słomy. W Pijanowicach napotykamy dyniowe pole. Oprócz dyni obrodziły też cukinie i arbuzy. W Żytowiecku zaglądamy „przez szybkę” do wnętrza kościoła pw. św. Stanisława Biskupa. Na niebie dojrzałyśmy klucz odlatujących żurawi. Bączylas. Przy samej drodze okazale prezentuje się nowy zakład SERWITECH Leszno, który zajmuje się dystrybucją i wynajmowaniem wózków widłowych o przeróżnym przeznaczeniu i parametrach technicznych. Przedsiębiorstwo prowadzi również serwis, naprawy oraz przeglądy techniczne wózków popularnych firm. Oferuje sprzedaż elementów zamiennych oraz akcesoriów.

Dojeżdżamy do Rokosowa. Zamek Wielkopolski (o białej elewacji), bo tak się dziś nazywa, prezentuje się okazale na tle soczystej zieleni drzew. Rowerami przejeżdżamy kilka parkowych ścieżek zatrzymując się chwilę przy placu zabaw dla dzieci, siłowni zewnętrznej, przy stawie, by dotrzeć na tyły zamku, gdzie rozstawione są niewielkie stoliki i plecione fotele. Siadamy. Otoczenie piękne, wygodnie, ciepło, miło i tylko… brakuje na tych stolikach kawy. Będzie to możliwe dopiero w przyszłym roku.

Do domu wracamy tą samą drogą. Przejechałyśmy 33 kilometry. Droga powrotna była zdecydowanie lżejsza i upłynęła szybciej niż ta do Rokosowa, a to ze względu na wiatr, który w drodze do wiał nam prosto w twarz i jechało się znacznie wolniej.

Tekst Aleksandra Biderman
Zdjęcia: Aleksandra Biderman, Barbara Najborowska