Jubileuszowe wczasy w Rowach
Rowy – nadmorska wieś letniskowa w północnej Polsce, w województwie pomorskim, w powiecie słupskim, w gminie Ustka. Leży na Wybrzeżu Słowińskim na zachód od jeziora Gardno, u ujścia rzeki Łupawy. Wieś jest siedzibą sołectwa Rowy. W miejscowości znajduje się mały port rybacki.
Tam właśnie grupą 47-osobową udajemy się na nasze 10 wczasy Gostyńskiego Uniwersytetu trzeciego Wieku. Po drodze odwiedzamy cerkiew w Białym Borze. To dzieło profesora Jerzego Nowosielskiego zrealizowane w latach 1992-1997. W 1998 roku cerkiew została uznana za perłę polskiej nowoczesnej architektury sakralnej.
A dalej już Rowy, pensjonat Michałek. Zakwaterowanie grupy, przebiegło sprawnie, obiad już na nas czekał. Pierwsze dwa dni były na tyle chłodne, że dużo spacerowaliśmy i poznawaliśmy miejscowość i morze z piękną, szeroką plażą. Meleksami zwiedziliśmy cale Rowy. Nawet nie przypuszczaliśmy, że są one tak rozległe. Również meleksami pojechaliśmy do Dębiny oddalonej od Rowów 4 km aby tam zobaczyć klify, dzieła natury, które stworzyło morze. Na te wyjazdy załapała się cała grupa. Nieco mniej bo 35 osób wyjechało wspólnie podstawionym autobusem do miejscowości Kluki na zwiedzanie Muzeum Wsi Słowińskiej oraz do Czołpina na zwiedzanie Muzeum Słowińskiego Parku Narodowego. Kilka osób weszło na latarnię w Czołpinie.
Gdy zrobiło się ciepło brodziliśmy po łydki w wodzie, wylegiwaliśmy się na kocach na plaży lub na leżakach na zielonym terenie ośrodka Michałek. Tam również można było skorzystać z siłowni na dworze. Próbowaliśmy smażonych i wędzonych ryb, kręconych frytek, zup rybnych, lodów, ciast, kołaczy. Kupiliśmy na pamiątkę magnesy na lodówkę, a dla wnuków niespodzianki.
Dwukrotnie w dwóch grupach udaliśmy się autobusem do Ustki. Tam udało się u fotografa zamówić i odebrać wspólne zdjęcie zrobione na klifach. Zwiedziliśmy nowy dworzec, stare, szachulcowe budynki w centrum Ustki, przeszliśmy do Syrenki, zakupiliśmy usteckie krówki. Koleżanki odwiedziły też Słupsk. Jednego dnia wieczorem był grill ze śpiewaniem, dwa dni przez wyjazdem uroczysta kolacja z tańcami. Furorę zrobił skecz „Pani z miasta i baba ze wsi”.
10 dni szybko minęło. Rano jeszcze śniadanie w formie szwedzkiego stołu i szczęśliwie dotarliśmy do Gostynia po drodze przystając tylko w Podgajach na obiedzie.
Dziękuję bardzo całej grupie za bezproblemowy pobyt, Marii za pomoc w organizowaniu wypoczynku, Oli N. za bycie naszym wakacyjnym „lekarzem”, wszystkim, którzy pomagali przy grillu, przy zabawie i za piękne prezenty, które dostałam ja i Maria. Będą nam służyły długie lata. Na osłodzenie podróży powrotnej każdy otrzymał porcję słodyczy z wygospodarowanych wpłat.
Do zobaczenia w przyszłym roku!
Tekst Aleksandra Biderman
Zdjęcia Aleksandra Biderman, Paweł Karolczak, Małgorzata Ćwiklińska, Maria Nowak