Jest 13 października 2009 roku. Trochę zimno, trochę mokro, ale co tam. Ubieramy się ciepło, zabieramy kijki i ruszamy sprzed dworca PKS-u lasem na Babią Górę. W lesie jest już bardziej sucho, oddychamy pełną piersią. Wspomagając się kijkami wspinamy się na najwyższy szczyt w Gostyniu.
Piękny widok!!!
Kiedyś na Babiej Górze jesienią zbierało się grzyby, zimą jeździło na sankach, a chłopcy jeszcze długie lata po wojnie znajdowali tam niewypały i inne pamiątki z tego okresu.
Nasz przewodnik, Andrzej Czabajski, sprowadza nas z Góry inną drogą. Wracamy pełni wrażeń.
Aleksandra Biderman