Minął czas świąt i składania życzeń. Zgasło po swojej wędrówce Betlejemskie Światło Pokoju z przesłaniem – by było tym, co nas prowadzi.
A w ostatnią środę tego roku kalendarzowego, 28 grudnia, grupa entuzjastów spacerów z GUTW wybrała się na długi, 10-kilometrowy poświąteczny spacer, spacer, który nie tylko poprawia samopoczucie, ale służy też zdrowiu.
Początek drogi to ulica Mostowa spod biura Zarządu, dalej ulicą Przy Dworcu, gdzie rytm kroków wystukiwał nam długi skład wagonów towarowych manewrujący po torach. Przy końcu tej ulicy przeszliśmy do lasu. Tam zaraz można było poczuć zapach leśnego, świeżego powietrza. Choć wkoło było szaro i mokro, to cała przyroda jakby stała w oczekiwaniu na znak, kiedy obudzić się ma do życia.
Krocząc po leśnych dróżkach delektowaliśmy się zapachem i widokami. Napotkaliśmy grzyby, które pomyliły porę roku i krzewy głogu obsypane czerwonymi owocami. Minęliśmy Stację Uzdatniania Wody i tunel. Tak doszliśmy do firmy Waleński, produkującej szafy wnękowe, garderoby, meble biurowe, zadaszenia, bramy i drzwi na zamówienie, siatki przeciw owadom i tym podobny asortyment. Tam mogliśmy podziwiać nie tylko florę, ale i faunę. W dużej wolierze ptaszarni żyły kaczki: karolinki i mandarynki, bażanty: bananowy i srebrzysty oraz przepiórki. Obok w ogrodzie spacerowały trzy duże turkusowe pawie.
Wychodząc na drogę prowadzącą do Starego Gostynia doszliśmy do Goli, a stamtąd ścieżką rowerową do Gostynia. Spacer zakończyliśmy w restauracji „U Franka”. Tam pijąc smaczną kawę wymieniałyśmy się przepisami na dobry sernik i makowiec. Składając życzenia urodzinowe Oli, a noworoczne sobie nawzajem, rozeszliśmy się każdy w swoją stronę.
Rano, gdy wyruszyliśmy na spacer, było pochmurno i siąpił deszcz, ale w przyrodzie tak jak w życiu, nawet przez najciemniejsze chmury przebija się słońce. Nam też ono zaświeciło…

Tekst Maria Ratajczak
Zdjęcia Halina Spichał