Z sali bankietowej gostyńskiej kręgielni dochodzą dźwięki przepięknej muzyki lat 70 – tych i nie tylko, odgłosy śpiewu, perlistego śmiechu i tańców, a przez okna można dojrzeć szybko przesuwające się w takt muzyki pary taneczne. Zabawiał nas swoim bogatym i świetnie dobranym do lat naszej młodości repertuarem – DJ Łukasz Nowacki.
Co to był za bal! No, może za dużo powiedziane: b a l. Jedno jest pewne! Wspaniałe, karnawałowe spotkanie towarzyskie pań i panów – studentów Gostyńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, które oficjalnie rozpoczęli i przywitali wszystkich przybyłych: v-ce prezesi – Jolanta Gardyś i Bolesław Matyla.
„Jest czas nauki, czas pracy i czas zabawy, bo czas na zabawę, to tajemnica młodości, a czas na radość, to muzyka duszy” – powiedziała Jola. Bolesław natomiast życząc wszystkim udanej zabawy podkreślił, że wystarczą nieduże pieniądze, aby radośnie spędzić kończący się karnawał.
I nie przeszkadzało nikomu, że proporcje płci nie rozłożyły się równo, i że 2/3 stanu bawiących się to były panie. Bawili się wszyscy razem bez względu na różnice wiekowe. Szkoda, że młodzież nie widziała, jak można się pięknie bawić mimo trzeźwości umysłów i ciał. Owszem, były trunki, ale zabawa była porywająca, humor wszystkim dopisywał, a ważniejsze od trunków było miłe towarzystwo i takaż atmosfera.
Nikt nie był głodny. Dla każdego było coś dobrego: kiełbaska i pyszna kapusta z grzybkami (to Elżbieta Matyla wmieszała w tę kapustę całe swoje dobre serce). Każdy, wg własnego uznania, przyniósł coś dobrego z domu. Wszyscy, a było nas 44. mogli zjeść pyszne (z piekarni Państwa Bulińskich) walentynkowe, biszkoptowe serduszko z galaretką i dobrego pączka z rumem i czekoladą, bo przecież był to „tłusty czwartek”.
Spotkania integracyjne w każdym wieku mają swój urok, o ile biorą w nich udział osoby życzliwie do siebie nastawione. Tak tez było w dniu 16 lutego 2012 r. w gostyńskiej kręgielni. I nie było ważne, czy biorące udział w spotkaniu osoby są bardziej , czy mniej zasobne finansowo, jaki mają za sobą status, jaki miały na sobie strój, i czy zostawiły za drzwiami swoich domów mniejsze lub większe kłopoty. Wspaniała atmosfera zbratała i rozweseliła wszystkich uczestników zabawy.
A że całość przygotowań wymagała pracy i różnego rodzaju zabiegów, to jest oczywiste. Jednak, gdy się ma aktyw dobrych organizatorów i chętne do pomocy osoby, to można „góry przenosić”! Nad wszystkim czuwał nasz kochany wiceprezes Gostyńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku – Bolesław Matyla, a pomagali – jego żona Elżbieta, Jola Gardyś, Janka Palczewska, Urszula Knapp i kilka innych osób. Chciałoby się powiedzieć: „rządzący bierzcie przykład ze studentów i studentek uniwersytetu III wieku”. Oni pokazali jak niewielkim nakładem finansowym można miło spędzić czas, dobrze się bawić i chociaż na kilka godzin oderwać się od codziennych, nieraz bolesnych spraw.
Zbratanie wszystkich okazało się trafione, dające „kopa” do dalszej codziennej pracy i pozytywnego myślenia na przyszłość. Oby tak dalej! DZIĘKUJEMY !!!

Napisała Halina Jankowska
Zdjęcia udostępniły – Krystyna Adamczak i Stefania Szymkowiak