17 lipca 2013 roku. Na starcie drugiego rajdu rowerowego 16 osób, z tego 14. naszych studentów. Trasa będzie prowadziła dzisiaj z Gostynia do Rokosowa i z powrotem. Będziemy się często zatrzymywać poznając historię mijanych miejscowości. Pogoda jest cudowna, słoneczko, wieje leciutki wiaterek, na liczniku nie więcej niż 15 km/godz., prędkość powiedziałabym spacerowa. Można porozmawiać i podziwiać okolice. Pierwszy przystanek przy Szkole Specjalnej w Brzeziu. Kilka słów o tej placówce oświatowej. Przy krzyżu – informacja o wsi Brzezie, najstarszym siedlisku w powiecie gostyńskim. 3 kilometry dalej stajemy na przystanku we wsi Czajkowo. Przed nami dom z lat 20. XX w. i obora z końca XIX w. murowana z kamienia i cegły. Ruszamy dalej. Za Czajkowem a przed Aleksandrowem w polu mijamy wielki głaz narzutowy wysokości 1.60 m i obwodzie 9.15 m z umocowanym na nim żelaznym krzyżu z wizerunkiem ukrzyżowanego Chrystusa. W Aleksandrowie wjeżdżamy na polną drogę i poznajemy tajemnicę „szatańskiego” głazu. Mijamy staw w Łęce Małej, skręcamy w lewo i wjeżdżamy do gniazda rodziny Rokosowskich herbu Glaubicz. Potomkiem tego rodu był Konstanty Rokossowski, radziecki dowódca wojskowy, marszałek ZSRR, pełniący również funkcję marszałka Polski. Przed nami okazały pałac wzniesiony w latach 50-tych XIX w. dla hrabiego Józefa Mycielskiego otoczony pięknym parkiem. Zwiedzamy znajdujące się na parterze pomieszczenia, wychodzimy na taras, udajemy się na spacer wokół pałacu. W kierunku na Poniec znajduje się Zajazd u Jańczaka. Jesteśmy tam umówieni na kawę. Siadamy w chłodnym pomieszczeniu delektując się podanym przez właścicielkę napojem. Później wraz z nią zwiedzamy otoczenie Zajazdu. Towarzyszą nam dwa pieski. Podbiegają do ogrodzenia kózki, w stajni podziwiamy konie i kuce. 15 września właściciele Zajazdu u Jańczaka zapraszają wszystkich na zawody w powożeniu i skokach przez przeszkody. Dziękujemy. Udajemy się w drogę powrotną. Mijamy Teodozewo, stajemy przed kościołem w Żytowiecku. Od księdza proboszcza otrzymujemy klucz i wchodzimy do środka. Piękny kościół, którego historia sięga XIV w. Wtedy był to drewniany kościółek, który uległ zniszczeniu. Ten, w którym jesteśmy pobudowany został w latach 1773-1776. Na uwagę zasługują w nim barokowe ołtarze, ambona, chrzcielnica, organy i drzwi do zakrystii. W Pijanowicach, dziś niewielkiej osadzie, znajduje się pobudowany w 1900 r. przez ówczesnego właściciela majątku Waltera Conze pałac położony w półtora hektarowym parku. I już ostatni nasz postój – w Czachorowie. Oprócz historii miejscowości dowiadujemy się ciekawostek: o Wandzie Modlibowskiej, o figurze Matki Boskiej, która dziś znajduje się na dziedzińcu kościoła farnego w Gostyniu, o bardzo lubianym i przedsiębiorczym sołtysie wsi Czachorowo – Tomaszu Skibickim. Dziękujemy sobie za miło spędzony czas, za dyscyplinę, którą możemy chwalić się na wszystkich wycieczkach. Radośni i opaleni drogą wiodącą przez pola wyjeżdżamy w Gostyniu koło kondensowni. Rozstajemy się, teraz każdy wybiera drogę najbliższą do swojego domu. Trasa naszej wycieczki wyniosła 34 km. I jakoś nikt nie skarżył się na zmęczenie. Zrobiliśmy mnóstwo zdjęć. Wysłuchaliśmy ciekawych wiadomości. Spotykamy się na kolejnym rajdzie w pierwszą środę sierpnia. Jeszcze przed tym, 27 lipca organizowany jest rajd rowerowy do Żelazna w Gostyniu, może i tam zaznaczymy swoją obecność…
Funkcję przewodnika i fotoreportera pełniła Aleksandra Biderman