Pogoda w środę 13 listopada 2013 r. nie była zbyt łaskawa dla miłośników spacerów. Wprawdzie nie padało, ale bure chmury wisiały nisko, grożąc w każdej chwili deszczem. Mimo to dziesięcioro wytrwałych piechurów zgromadziło się przed godz. 10.00 w biurze Zarządu GUTW. Najpierw padła propozycja, aby czas przeznaczony na spacer spędzić w kawiarni, ale nie zyskała akceptacji.

Wychodzimy. Podążamy ul. Polną, dochodzimy do skrzyżowania z nową ul. Leśną. Przed nami w perspektywie widok ulicy: szeroka jezdnia, równiutkie chodniki oddzielone od jezdni biało – czerwonymi barierkami, po obu stronach las. Przestrzeń, a jednocześnie cisza i zapach lasu. Dochodzimy do ul. Starogostyńskiej w okolicach restauracji Podleśna i dalej wspinamy się pod górkę ul. Sportową, by skręcić w nową szeroką al. Kasyna Gostyńskiego. Przedtem jednak zatrzymujemy się w pobliżu – niestety – umierającego dębu. Podgryza go dębosz kozioróg, z którym walka, aby uratować drzewo, jest niemożliwa, ponieważ jest on – podobnie jak dąb –  pod ochroną. Oglądamy placyk, na którym w niedalekiej przyszłości powstanie siłownia na wolnym powietrzu. Nieco dalej rośnie inny dąb, który jest zdrowy i wygląda wspaniale, choć już utracił liście. Niżej podpisana przeczytała wiersz Tadeusza poświęcony dębom gostyńskim.

Z wzniesienia al. Kasyna Gostyńskiego spoglądamy na panoramę miasta ginącego we mgle. Po obu stronach alei na działkach budowlanych stoją mniej lub bardziej wykończone domy mieszkalne.

Dochodzimy do ul. Potworowskich. Odnotowujemy  zmiany, które w niedługim czasie tu nastąpiły. Jeszcze tak niedawno szliśmy tędy polną drogą, na działkach stało niewiele domów lub zaledwie rozpoczęte budowy, a ulice były może w planach. Teraz istnieje tu duże osiedle z nową szeroką ulicą i pięknymi chodnikami. Zbliżamy się do krańcowej ul. Chłapowskiego. Przy okazji zauważamy, że wszystkie ulice na tym osiedlu mają za patronów wybitnych zasłużonych gostynian. Warto poznać ich życiorysy. Ulicą Chłapowskiego dochodzimy do ul. Poznańskiej.

Postanawiamy jeszcze złożyć wizytę w Muzeum i obejrzeć wystawę „Ogrody renesansu i baroku w grafice od XVI do XVIII wieku”. Ryciny ukazują m.in. pełny blask barokowych ogrodów francuskich w Wersalu i Tuilleries, ogrody królów Hiszpanii w Madrycie, słynny cesarski Schönbrunn pod Wiedniem czy rezydencję Pillnitz, podarowaną przez króla Polski Augusta II Mocnego królewskiej faworycie, hrabinie Annie von Cosel.

To koniec spaceru. Tradycyjnie już wstępujemy do kawiarni i pijąc kawę lub herbatę komentujemy naszą wędrówkę. Przeszliśmy w niespiesznym tempie 7,5 km.

Krótko przed wyjściem z kawiarni przez chmury przedarło się słońce, tak więc do domów wracaliśmy w pełni słonecznego blasku.

Zanotowała Halina Spichał
Zdjęcia Halina Spichał