Pierwsza taka w Gostyniu

Niespełna wczoraj nastąpiło otwarcie siłowni zewnętrznej tuż przy Szkole Zawodowej na Pożegowie a my już maszerujemy, żeby rozruszać się po zimie. Dzisiaj, 12 marca, piękna, słoneczna pogoda, na razie dość chłodno, ale wraz z upływem czasu robi się coraz cieplej. Jest nas dziś 10 osób. Idziemy ulicą Polną, Leśną, pniemy się pod górę. Na samym szczycie – „oczekują” nas urządzenia, na których zaraz zaczniemy ćwiczyć. Mimo wczorajszego otwarcia – dziś poprawki. Zamiast 10 stanowisk do ćwiczeń dostępnych jest 6. Na placu zastajemy Leszka Dworczaka – zastępcę Naczelnika Wydziału Zarządzania i Inwestycji Starostwa Powiatowego w Gostyniu. Witamy się i ustawiamy do wspólnego zdjęcia. A potem już w myśl zasady, że W ZDROWYM CIELE ZDROWY DUCH” przystępujemy do ćwiczeń. Są łatwiejsze i trudniejsze, jedne wymagają mniej wysiłku z naszej strony, inne więcej, ale dajemy radę. Po półgodzinie odprężone i rozciągnięte ruszamy dalej. Przechodzimy obok Stacji Unasienniania Zwierząt i POM-Metal. Zauważamy pierwsze, maleńkie niebieskie kwiatki. Wchodzimy w las. W miejscu, gdzie słoneczko mocniej przygrzewa, fiołki unoszą nieśmiało fioletowe główki. Gdzieniegdzie zza zaschniętych liści zaczynają wysuwać się młodziutkie liście narecznicy samczej. Rude mrówki uwijają się w mrowisku zbudowanym z igliwia i suchych liści. Słychać świergot ptaków. Idzie wiosna!!!

Wychodzimy na ulicy Polnej i znów pod górkę ulicą Robotniczą, i jeszcze wyżej, i jeszcze. Przechodzimy koło „wałów”, gdzie buduje się kolejna zewnętrzna siłownia. Na świeżym powietrzu, „U Franka” z buźkami wystawionymi do słońca sączymy zimne napoje i kawę. Maria dała mi do przeczytania dwa humorystyczne utwory: „Już wielkonocne nadchodzą święta” i „10 przykazań szczęśliwego człowieka”, a Jadzia przeczytała piękny wiersz księdza Twardowskiego „Miłość i rozpacz”. Polecałyśmy sobie wzajemnie ostatnio oglądane filmy, przeczytane książki, obejrzane przedstawienia teatralne. I to już koniec na dzisiaj. Znów za tydzień ruszamy o godz. 9.00. Dokąd? Zobaczymy. Może na druga siłownię…