Wielu ciekawych przeżyć doświadczyliśmy na długim spacerze w środę, 26 marca 2014 roku. Trzynastoosobową grupą wyszliśmy w teren już o godz. 9.00, by poczuć i usłyszeć oddech wczesnej wiosny. Przygrzewało nam wiosenne słoneczko. Przed wyjściem Tadeusz zapoznał nas z trasą, a Ola obdarowała pięknymi jajkami – pisankami, które zrobiła własnoręcznie. Wykonała je metodą na tzw. karczocha, wykorzystując do nich wstążeczki w kolorze żółtym i zielonym.

Droga prowadziła nas do ul. Leszczyńskiej, ponieważ tam zamontowana jest siłownia zewnętrzna. Wykorzystując odpowiednie przyrządy robiliśmy rozgrzewkę. Było wyciskanie, rozciąganie, bieganie, jazda na rowerze i inne. Po wzmocnieniu kondycji fizycznej i koordynacji ruchowej przeszliśmy do GOK Hutnik.

„Islandia feerią barw wybuchająca” to tytuł wystawy fotograficznej Aleksandry Karolczak, którą obejrzeliśmy z dużym zainteresowaniem. Były tam wystawione obrazy impresjonistyczne, malowane przez przyrodę, bez udziału człowieka. Naprzemiennie, chmurna kraina lub krajobraz tętniący  pełną  paletą barw. Autorka aparatem uwieczniła to, co ją inspiruje, wzrusza, bawi, denerwuje czy przeraża. Obrazy Pola lawy, Błękitna laguna, Gejzer, Port w Keflowiku, robiły wielkie wrażenie. Materiały te z wyjazdu do Islandii brały udział w Ogólnopolskim Konkursie Konfrontacje 2013. Dwie spośród wystawionych tutaj fotografii zostały zaprezentowane na wernisażu podsumowującym konkurs.

Po tych wrażeniach, kroczyliśmy ul. Willową, dalej Spokojną. W przydomowych ogrodach zobaczyliśmy jak… „Nasza wiosna miła odziała się kwieciem.” (M. Konopnicka).  Dalsza trasa wiodła ścieżką rowerową do Goli. Zatrzymaliśmy się  tam na małej polance, przy byłej stacji kolejowej. To była chwila na poezję. Tadeusz Wujek zaprezentował wiersz swojego autorstwa pt. Marzec. W związku z obchodzonym Rokiem Edmunda Bojanowskiego, przygotował utwór pt. „Błogosławiony Edmund – gorące serce”, który napisał już dwanaście lat temu, jakby przeczuwając to święto, oto fragment:

Pragnął swym gorącym sercem
Objąć wszystkich potrzebujących pomocy
Błagał Boga o wsparcie duchowe
A jak to uzyskać –  myślał w dzień i w nocy.

Utwór ten czytała Maria.

Udając się w kierunku północnym na Stary Gostyń doszliśmy do lasu, tam przeszliśmy na  ścieżkę. Las co chwilę odsłaniał nam swe nowe widoki. Świeżą zieleń trawy, pączki na drzewach, małe listeczki brzozy, powalone drzewa obrastające puszystym mchem, spod igliwia wyrastały młode roślinki. Słyszeliśmy radość ptaków świergocących wesołe melodie. Czuliśmy  wspaniały, świeży zapach lasu, którym delektowaliśmy się wracając z Goli do Gostynia.

Spacer zakończyliśmy w restauracji Inspiracja na ul. Towarowej. Przewodnicy odczytali na pedometrze długość naszej wędrówki – licznik wskazał 10 km i 40 m Przy kawie  rozmawialiśmy na temat propozycji następnych spacerów.

Napisała  Maria Ratajczak
Zdjęcia Aleksandra Biderman