Motto: (…) „aby drogę mierzyć przyszłą, trzeba nam pomnieć, skąd się wyszło” (C. K. Norwid)

Sobotni pogodny poranek 26 kwietnia 2014 r. zapowiadał dobrą pogodę na wycieczkę. Już po godzinie 7.00 na przystanku PKS zaczęli się gromadzić jej pierwsi uczestnicy. Punktualnie o godzinie 8.00 wyruszyliśmy pod przewodnictwem Dyrektora Muzeum w Gostyniu Roberta Czuba i Zbyszka Kosińskiego – Prezesa Zarządu GUTW – współorganizatorów wycieczki. Mimo iż niebo zaczyna się chmurzyć, a potem spadają pierwsze krople deszczu, dobry nastrój nas nie opuszcza.

Docieramy do Ostrowa, gdzie witamy naszą przewodniczkę Adelę Szczepaniak.

Wraz z nią odbywamy wędrówkę po mieście, poznajemy jego historię. Okazuje się, że Ostrów Wielkopolski  ma powody obchodzić podwójny jubileusz: w 2004 r. miasto świętowało 600-lecie uzyskania praw miejskich w 1404r. Zniszczone w czasie potopu szwedzkiego i wojny północnej utraciło je. Ostrów podniesiony został z upadku dzięki nowym właścicielom – Jan Jerzy Przebendowski wyjednał u króla ponowną lokację miasta, połączoną tym razem z wydaniem licznych przywilejów. W 1714 Marszałek wielki koronny Franciszek Bieliński potwierdził stare przywileje i nadał nowe. Tak więc w 2014 r. miasto będzie świętować 300-lecie odzyskania  praw miejskich. Patronami i fundatorami wielu przedsięwzięć w mieście byli Radziwiłłowie.

Warto dodać, że do roku 1833 Ostrów był miastem prywatnym. Oprócz Polaków mieszkali w nim osadnicy niemieccy i żydowscy, o czym świadczą liczne pamiątki przeszłości.

Zatrzymujemy się przy skwerze miejskim. W tym miejscu w latach 1724-1780. znajdował się pierwszy cmentarz żydowski. W 1871 r. na pamiątkę wojny prusko-francuskiej w miejscu dawnego kirkutu został utworzony tzw. Friedenshain (Gaj Pokoju). Podczas okupacji Niemcy całkowicie zniszczyli resztki pierwszego cmentarza żydowskiego. Na jego miejscu zorganizowali istniejący do dziś skwer-park. W latach 2008-2009 część cmentarza położona na skwerze miejskim została oznaczona i uporządkowana. Przy wejściu na cmentarz znajduje się tablica informacyjna oraz tablica z fragmentem Starego Testamentu w dwóch językach hebrajskim i polskim, o treści: ” I wróci się proch do ziemi, tak jak nią był, a duch powróci do Boga, który go dał” (Koh.12,7)

Po synagodze, która stała obok kirkutu, nie ma śladu. Ale Ostrów posiada jedyną zachowaną w Polsce bożnicę w stylu neomauretańskim tzw. „Nową” synagogę.  Budynek jest szeroki, masywny, z dwiema wieżami o wysokości 26m. Wchodzimy do jego wnętrza. To jednoprzestrzenna sala główna, otoczona z 3 stron drewnianymi 2 kondygnacyjnymi galeriami. Galerie pełniły role babińca. Wnętrze oświetla 10 dużych okien zasłoniętych przez galerie i jeden okulus od strony arki. Okna niegdyś wypełniały kolorowe witraże. Na ścianach zachowały się resztki dekoracji malarskiej przedstawiające motywy geometryczne oraz roślinne. Oglądamy film dokumentalny o synagodze. Jej budowę ukończono w 1860r. Był to pierwszy budynek w mieście mający oświetlenie gazowe. W czasie wojny synagoga została zamieniona na magazyn alkoholi i żywności. W 2010 r. rozpoczęto modernizację i remont synagogi. Ma tu powstać Centrum Trzech Kultur im. Wojciecha Bąka, Israela Meira Freimanna i Edzarda Schapera. W głównej sali modlitewnej będą odbywać się koncerty symfoniczne i chóralne, spektakle teatralne oraz konferencje.

Z synagogi udajemy się na rynek. Centralne miejsce zajmuje Ratusz. Budynek o cechach neorenesansowych zaprojektował w roku 1828 Johann Heinrich Häberlin. W następnych latach był przebudowywany i zyskał więcej cech neobarokowych.

Od grudnia 2003 roku z wieży zegarowej wygrywany jest hejnał miasta.

Na placu przed Ratuszem zainteresowanie uczestników wycieczki wywołuje postać mężczyzny siedzącego przy stoliku. To wykonany w metalu  pomnik zasłużonego ostrowianina Stefana Rowińskiego – księgarza, działacza społecznego i politycznego, delegata rządu londyńskiego na Wielkopolskę. Był pierwszym burmistrzem Ostrowa w II Rzeczypospolitej (od 1 stycznia 1919 do 30 marca 1920), radnym miejskim przez cały okres międzywojenny. Dzięki jego zabiegom powstała w Ostrowie Fabryka Wagon. Dziś burmistrz siedzi przy stoliku nad filiżanką kawy, spoglądając na swoje miasto. Korzystamy z okazji i robimy sobie pamiątkowe zdjęcia z zasłużonym obywatelem Ostrowa.

Kolejnym zabytkowym obiektem jest  konkatedra św. Stanisława Biskupa wybudowana w stylu neoromańskim. Głównym fundatorem został książę Ferdynand Radziwiłł. Poświęcenie odbyło się 30 września 1906, a konsekracja 6 października. W 1992 roku 25 marca bullą Jana Pawła II wyniesiono farę do rangi konkatedry diecezji kaliskiej. Kościół był budowany na podmokłym gruncie, więc wylano pod niego metrowej grubości płytę betonową, a pod samą wieżę wbito, na głębokość 8 metrów, 200 pali. Wieża, licząca 55 metrów wysokości, położona asymetrycznie w przedniej części kościoła, już z daleka jest widoczna. Konkatedra jest trójnawową bazyliką  zbudowaną z czerwonej, półklinkierowej cegły, natomiast dekoracje powstały z białego piaskowca.

Wnętrze robi na nas wielkie wrażenie. Przestronne, oktogonalne prezbiterium posiada dwupoziomową galerię. Pośrodku znajduje się marmurowy ołtarz główny, który zdobią cenne rzeźby. Najcenniejsza z nich to sprowadzona z Włoch i wykonana z alabastru Najświętsza Maria Panna z Dzieciątkiem Jezus i różą w ręku oraz  wykonane przez Władysława Marcinkowskiego rzeźby adorujących aniołów.

Kościół posiada 6 ołtarzy bocznych. W ołtarzu Serca Jezusowego znajdują się cztery rzeźby Marcina Rożka, wykonane około 1930r. z drewna lipowego. Od przewodniczki dowiadujemy się, że Marcin Rożek był powstańcem wielkopolskim. Odmówił wyrzeźbienia portretu Hitlera. Zginął w obozie w Auschwitz.

Wnętrze kościoła zdobi piękna polichromia przedstawiająca kwiatowe motywy dekoracyjne, w które wkomponowano przedstawienia figuralne. W kościele znajdują się także m.in. marmurowa ambona z mozaiką św. Piotra, marmurowa chrzcielnica z nakryciem z kutej blachy oraz organy 32 głosowe zbudowane w latach 1909-1910.

Wychodzimy z kościoła i rozwijamy parasole. Odtąd w wędrówce po mieście będzie nam towarzyszyła nieprzyjemna mżawka, ale nie tracimy humoru. Wszelkie niedogodności wynikające z kaprysów aury rekompensuje nam ciekawa gawęda przewodniczki, która prowadzi nas teraz do gimnazjum, a właściwie do obecnego I Liceum Ogólnokształcącego im. ks. Jana Kompałły i Wojciecha Lipskiego w Ostrowie Wielkopolskim, które jest najstarszą szkołą średnią w Ostrowie Wielkopolskim i trzecią polską na terenach zaboru pruskiego. Jej historia sięga roku 1845.

Poznajemy bogatą historię szkoły, którą z czasem zaczęto nazywać  Polskimi Atenami i Wielkopolską Szkołą Edukacji Narodowej, gdyż  była kuźnią polskich kadr i ośrodkiem walki z germanizacją. Przed szkołą stoją: postument ku czci założycieli oraz popiersie absolwenta Gimnazjum, pisarza i prozaika Wojciecha Bąka. Gmach jest bardzo okazały, ale jeszcze bardziej imponujące jest wnętrze. Szeroką klatką schodową wchodzimy na pierwsze piętro i podziwiamy zabytkowe witraże z lat 80. znajdujące się w trzech wysokich oknach. Przedstawiają one personifikacje techniki, nauki i sztuki. Na ścianach wiszą portrety założycieli, najznaczniejszych wychowanków, wykładowców, dyrektorów, osób związanych z miastem. Nad schodami zostały zawieszone tablice z nazwiskami absolwentów. Nie sposób wymienić ich wszystkich. Należą do nich m.in. Edmund Dalbor, kardynał, pierwszy prymas Polski lat międzywojennych; Antoni Kalina – profesor, znawca języków słowiańskich; Krzysztof Komeda-Trzciński, muzyk jazzowy. Wchodzimy do auli. Już w drzwiach zauważamy zabytkowy witraż z 1870 roku. Przedstawia Jezusa Chrystusa – Zbawiciela Świata (Salvator Mundi). Aula posiada wielobarwną polichromię, projektu Antoniego Serbeńskiego.  Na ścianach znajdują się namalowane medaliony przedstawiające najważniejsze dla historii Polski i Wielkopolski postaci.

Wychodzimy ze szkoły i kontynuujemy spacer.

Kolejny obiekt, którego sylwetkę widzimy już z daleka, to najstarszy zachowany w całości obiekt w mieście, jakim  jest kościół rzymskokatolicki NMP Królowej Polski i ewangelicko-augsburski Świętej Trójcy, zwany Małym Kościółkiem, będący budowlą szachulcowo-murowną. Jest to kościół jednonawowy z wieżą, wzniesiony staraniem ostrowskich luteran w latach 1777-1778, a przekazany katolikom w 1945 r. Wyposażenie wnętrza utrzymane jest w stylu późnobarokowym.

Także  ołtarz, przesunięty w głąb prezbiterium, pochodzi z 1778 roku, wykonany z drewna, utrzymany jest w stylu barokowym. Na bokach nawy znajdują się podwójne galerie. Dolne balkony należały do różnych cechów. Organy barokowe są starsze niż kościół. Jako ciekawostkę przewodniczka podaje informację, że klawiatura ma odwrotny układ klawiszy czarnych i białych.

W tym miejscu kończymy zwiedzanie Ostrowa. Wsiadamy do autokaru i jedziemy do oddalonego o 6 km od Ostrowa Michałkowa, gdzie w restauracji w pobliżu lotniska czeka na nas obiad. Wraz z nami jedzie Prezes Zarządu OUTW pan Józef Kozan. Po drodze mijamy zbiornik wodny na rzece Ołobok, nowoczesny szpital powiatowy, Hotel Borowianka. W restauracji po zjedzeniu obiadu Zbyszek Kosiński wręczył upominki Prezesowi Kozanowi.

Wyjeżdżamy do Ołoboku. Najpierw kierujemy swe kroki do Muzeum Ziemi Ołobockiej. Oglądamy eksponaty obrazujące historię i kulturę tego regionu: wyroby plecionkarskie ze słomy, hafty, sprzęty gospodarstwa domowego, regionalne stroje, dokumenty. Wychodząc wpisujemy się do Księgi  pamiątkowej.

Podjeżdżamy w pobliże kościoła pw. św. Jana Ewangelisty w zespole klasztornym cysterek. Właśnie odbywa się tam ślub. Za chwilę orszak weselny wychodzi na zewnątrz. Obecny kościół  oraz murowany klasztor wybudowane zostały  na przełomie XV i XVI wieku. Większość zabudowań klasztornych została rozebrana w 1882. Kościół był restaurowany w latach 1922-1924.

Wewnętrzny wystrój kościoła z bogatą dekoracją snycerską ma charakter jednolicie rokokowy. Przed kościołem znajduje się barokowa, kamienna figura świętego Wawrzyńca oraz nowsza kamienna figura świętego Jana Nepomucena.

Na cmentarzu grzebalnym zachował się wystawiony przez cysterki drewniany kościół parafialny, pochodzący z XVI wieku, z późnorenesansowym ołtarzem głównym z około 1600r. Niestety, kościółek oglądamy tylko z okien autokaru.

Pełni wrażeń wracamy do Gostynia. Po raz kolejny się przekonujemy, że wycieczki kształcą i nie jest to żaden frazes. Wiele jest miejsc w pobliżu nas, które warto, a nawet należy poznać, a za argument niech posłużą słowa C. K. Norwida umieszczone na ścianie w Muzeum w Ołoboku: „aby drogę mierzyć przyszłą, trzeba nam pomnieć, skąd się wyszło”.

Wrażeniami z wycieczki się podzieliła Halina Spichał
Zdjęcia robili: Halina Spichał, Gerard Spichał, Aleksandra Biderman