Dzisiaj ostatni z naszych zaplanowanych rajdów. Wybieramy się do siedleckiego lasu na grzyby. Jest nas dziesięcioro.
Pogoda przepiękna, cieplutko. Pierwszy odpoczynek po pokonaniu wzniesienia w Grabonogu. Nieco zmęczeni siadamy na stylowych ławeczkach u stóp bł. Edmunda Bojanowskiego i słuchamy opowieści Lecha Męczarskiego o dworku, w którym urodził się błogosławiony.
Po krótkim odpoczynku ruszamy w kierunku Pępowa. Zatrzymujemy się na leśnej ścieżce i dajemy sobie godzinę czasu na grzybobranie. Plony nie są zbyt obfite, ale możemy pochwalić się dorodnymi prawdziwkami. Robi się gorąco, po wyjechaniu z lasu zdejmujemy z siebie wierzchnie okrycia. W Gostyniu na Kani spotykamy się z panami: Sebastianem Nowakiem i panem Janem Walczakiem, pilotem na motorze. Ustalamy dalszą trasę: przez las Bogusławski, dalej pod górkę do Drzęczewa, do Piasków. W Nadleśnictwie czeka na nas pan Jerzy Różański – specjalista ds. edukacji oraz nasz prezes Zbigniew Kosiński z małżonką. Siadamy wokół miejsca na ognisko, dołącza do nas wójt Piasków Zenon Norman. Opowiada o gminie, rozdaje wszystkim folder „25 lat samorządu gminy Piaski. Czas inwestycji i innowacji” oraz płytę „ Piaski. Cel twojej podróży”. Raczymy się kiełbasą z grilla, zajadamy plackiem i popijamy kawę. Wójt, niestety, ma swoje obowiązki, żegnamy się więc. Pan Różański dzieli się swoimi doświadczeniami zawodowymi, opowiada interesująco o lasach. Podsumowujemy rajdy rowerowe, było ich 10 plus jeden „deszczowy” z OSiR-u. Przejechaliśmy 400 km poznając naszą gostyńską ziemię i kawałek śremskiej. W przyszłym roku ruszamy znów od maja z nowymi siłami i zapałem. Żegnamy gościnnego gospodarza i odjeżdżamy w stronę swoich domów.
Tekst i zdjęcia Aleksandra Biderman