Monika A. Oleksa – pisarka z Lublina – była bohaterką spotkania, które odbyło się w Bibliotece w Gostyniu 12 maja 2015 r.
Jak sama się przedstawiła: z wykształcenia jest prawniczką, uczy języka angielskiego, pisze po polsku, interesuje ją psychologia, wychowuje dwóch synów.
Chętnie uczestnicy w spotkaniach z czytelnikami. W naszym mieście jest po raz pierwszy, ale kojarzy Gostyń z wyrobami mleczarskimi, zawsze pije kawę z mlekiem gostyńskim, co obecni na spotkaniu przyjęli z widocznym zadowoleniem. Zaznaczyła, że bardziej woli słuchać niż mówić, ale chętnie opowie o swoim pisarstwie.
Najpierw skłoniła słuchaczy do pewnego ćwiczenia: każdy z obecnych miał się zwrócić do swojego sąsiada i uśmiechnąć się do niego. Podkreśliła, że należy się w życiu uśmiechać, nie poddawać się goryczy i zniechęceniu. Także w swoich książkach, gdzie opisuje skomplikowane relacje międzyludzkie, pokazuje bohaterów,  z których każdy zmaga się z przeciwnościami losu, ale w końcu znajduje własną drogę do szczęścia. Dla niej samej pisanie jest pasją i sposobem realizacji marzeń. Początki jej pisania sięgają czasów szkolnych. Od zawsze miała zamiłowanie do czytania książek, które zastępowały szarą rzeczywistość, były wyspą w morzu codzienności. Jej pragnieniem było pisanie.
Pierwsza książka o psie napisana w 4. klasie szkoły podstawowej zrodziła się z marzeń, aby mieć psa. Później wysyłała swoje utwory do czasopism.  Nie uważała się jednak za pisarkę, dopóki nie ujrzała swojej książki wydanej drukiem dzięki determinacji męża, który na wydanie książki wziął kredyt.
Zadebiutowała w roku 2002 zbiorem opowiadań „Uśmiech Mima”. Ten fakt dodał jej skrzydeł, ale na drugą książkę trzeba było poczekać. Pisarkę pochłonęły obowiązki macierzyńskie, opieka nad dwoma synami. Okazało się, że pisanie wymaga czasu i dyscypliny. Tą następną książką, a pierwszą powieścią, stała się „Miłość w kasztanie zaklęta” wydana w 2011 roku. Jednak dopiero po wydaniu trzeciej książki „Samotność ma twoje imię” jej autorka poczuła się pisarką.
W dalszej części spotkania Monika Oleksa przeszła od monologu do rozmowy ze słuchaczami, którzy pytali ją o to, jak tworzy, skąd czerpie pomysły.
Ku zaskoczeniu wielu z nas, w pisaniu książek nie korzysta na początku z komputera. Pisze piórem w zeszytach. Komputer nie pozwoliłby jej się skupić, jest to bowiem maszyna, która nie zapewnia intymności. Pomysły do pisania czerpie z obserwacji życia. Przed pisaniem książki nie ma scenariusza, a w trakcie pisania bohaterowie uniezależniają się od autorki. Najpierw zawsze pojawia się kobieta. Proces twórczy zaczyna się od pierwszego zdania, które zapisane pozostaje już do końca bez zmiany. Również tytuł jest gotowy na początku.
Słuchacze, którzy przeczytali książki Moniki Oleksy, dzielili się swoimi wrażeniami. Podkreślali ciepły klimat powieści, wzruszającą treść i barwny styl. Chociaż nie brak w nich dramatycznych sytuacji, momentów rozpaczy i załamania, które często towarzyszą miłości, nie są to utwory pesymistyczne. Bohaterka spotkania dodała, że prowadzi w internecie bloga, którego fragmenty odczytała na spotkaniu. Pozwala to jej szlifować warsztat i wymusza dyscyplinę. Autorka myśli o książce dla młodzieży, która jest już napisana, ale jeszcze nie została wydana.
Podsumowując spotkanie, zadedykowała kilka zdań kobiecie, która powinna mieć świadomość swej siły i niezwykłości. Na zakończenie przeczytała z ostatniej swojej książki „Samotność ma twoje imię” fragment podkreślający znaczenie spotkania z ludźmi.
Po spotkaniu można było nabyć książki  i uzyskać dedykację z własnoręcznym podpisem autorki. Ponadto każdy uczestnik spotkania otrzymał wydruk fragmentów bloga wraz z adresem strony internetowej. Bohaterka spotkania została obdarowana kwiatami.
Relacja Halina Spichał
Zdjęcia Aleksandra Biderman